No Law, czyli kolejna nowość zapowiedziana na tegorocznej gali The Game Awards, to produkcja spod znaku cyberpunka, a zarazem autorski projekt studia Neon Giant, które zabierze nas do miasta bezprawia. Główny bohater – Grey Harker, zawód: weteran wojenny, będzie szukać na ulicach dekadenckiego miasta Port Desire spokoju. Jak wiemy, w cyberpunkowych metropoliach nie jest to zadaniem szczególnie łatwym (ani nawet wykonalnym). Dlatego też i jego w końcu „dorwie” przeznaczenie i będzie on musiał stawić czoła wyzwaniom, których nie wybrał i na które nie był gotowy.

Cybergrunge i przemoc jako widowisko

Twórcy obiecują bogatą warstwę fabularną, jak również interesujące postacie. Każda interakcja z nimi zostawi ślad na narracyjnym planie gry, a rozgrywka będzie miała kilka możliwych zakończeń, do których doprowadzą nas nasze wybory. Produkcja wydaje się również obiecująca od strony akcji – jednakże tutaj twórcy postawią na samą widowiskowość, a nie na realizm, zainspirowani azjatyckim kinem akcji.

Jednak tym, co najbardziej zwraca uwagę mediów i zainteresowanych projektem graczy jest fakt, że No Law zostanie ukazane z perspektywy pierwszoosobowej, co budzi skojarzenia z Cyberpunkiem 2077. Twórcy obiecują jednak, że nie ma powodów do obaw, a taki wybór jest podyktowany jedynie chęcią wydobycia potencjału świata gry w większym stopniu, niż pozwala na to TPP:

W widoku pierwszoosobowym można naprawdę docenić te wszystkie drobne elementy fabuły, a do opowiedzenia jest po prostu znacznie więcej historii. I tego trochę zabrakło nam w The Ascent [poprzedniej produkcji szwedzkiego studia Neon Giant, której izometryczny widok na tyle „przeszkadzał” graczom, że odblokowywali oni kamerę, by podziwiać wykonane z pietyzmem detale – przyp. red.], tej większej intymności z całym światem – powiedział serwisowi IGN reżyser kreatywny gry, Tor Frick.

Rozgrywka No Law ma się zaś w znacznie większym stopniu niż w The Ascent skupiać na responsywności świata. Zupełnie inne mają być także nastrój i atmosfera:

Jako twórcy nie potrafimy pisać ponurych, mrocznych i pełnych niepokoju historii. To nie jest coś, czego chcemy. Chcemy przemocy jako widowiska. Chcemy, żebyście się dobrze bawili. To dla nas bardzo ważne: po prostu dawać graczom frajdę – stwierdził drugi reżyser kreatywny tytułu, Arcade Berg.

Deweloperzy kilkakrotnie przywołują też koniec XX wieku jako główne źródło inspiracji. Znakiem rozpoznawczym produkcji ma być bowiem charakterystyczna estetyka, w której jednym z najistotniejszych elementów ikonografii są… wąsy głównego bohatera. Całość stylistyki, w której ma zostać utrzymana gra, ochrzczono mianem „cybergrunge”.

Tymczasem w firmie Krafton miało miejsce istne trzęsienie ziemi – wydawca No Law został jednym z przedsiębiorstw z kręgu „AI first” i zaczął odprawiać pracowników na rzecz coraz większej automatyzacji. Nie jest to dobra wieść dla branży, ale Berg zapewnia, że koreański koncern nie ingeruje w ten aspekt powstawania No Law. Inna sprawa, iż Neon Giant jest relatywnie niewielkim zespołem, lecz sukces Clair Obscur: Expedition 33 stanowi dowód na to, że małe studia mogą tworzyć wielkie, ambitne projekty, i to bez pomocy AI.

  1. Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google

No Law