FC Porto to klub z polskimi tradycjami. W barwach tego zespołu sukcesy święcił przede wszystkim Józef Młynarczyk, ale występowali tam również Andrzej Woźniak, Grzegorz Mielcarski, Przemysław Kaźmierczak i Paweł Kieszek.
„Smoki” po kilkunastoletniej przerwie w tym okienku transferowym sięgnęły po dwóch kolejnych zawodników z Polski. Pierwszym z nich był Jan Bednarek, pozyskany z Southampton FC za 7,5 miliona euro. Klub ściągnął też Jakuba Kiwiora z Arsenalu na zasadzie wypożyczenia z opcją wykupu.
Zwrócił uwagę na charakter Bednarka
Bednarek szybko wywalczył sobie miejsce i zanotował sześć rozegranych spotkań w koszulce FC Porto. Kiwior, który przeniósł się na Estadio do Dragao dopiero we wrześniu, ma w dorobku już dwa występy.
ZOBACZ WIDEO: Poruszający moment. Po zawodach chłopiec podszedł do polskiej mistrzyni
– Obaj są w doskonałej formie i prezentują się bardzo dobrze na boisku. Bednarek szybko się zaaklimatyzował, wykazując się wielkim charakterem i przywództwem, co natychmiast wzmocniło defensywę Porto i dodało pewności siebie jego kolegom. Kiwior z kolei wnosi do zespołu inny zestaw umiejętności i profil, a Farioli ufał mu od pierwszego dnia. W lidze portugalskiej mogą stać się jednym z najsilniejszych duetów środkowych obrońców, choć prawdziwy test czeka ich w starciach z Benficą i Sportingiem – mówi WP SportoweFakty Miguel Ferreira.
Bednarek miał okazję sprawdzić się w wygranym 2:1 meczu ze Sportingiem. W tym spotkaniu FC Porto straciło dotychczas jedyną bramkę w tym sezonie – mianowicie Argentyńczyk Nehuen Perez strzelił gola samobójczego. Ekipa Francesco Farioliego spisuje się świetnie zwłaszcza w defensywie.
Wygląda na to, że Bednarek nieco się zasiedział na Wyspach Brytyjskich, gdzie od 2017 roku bronił barw Southampton FC i zaliczył też krótki epizod na wypożyczeniu w Aston Villi. Stoper ma 29 wiosen na karku, więc teoretycznie znajduje się w swoim piłkarskim prime time.
– Bednarek zrobił na mnie ogromne wrażenie od czasu przybycia do Porto. Początkowo byłem sceptyczny, głównie ze względu na jego charakterystykę i czas spędzony w Southampton, gdzie często grał w drużynie walczącej o utrzymanie. Te lata w Premier League dały mu duże doświadczenie, ale uważam, że mógłby skorzystać z wcześniejszego wyjazdu z Anglii, aby zdobyć nowy impuls i doświadczenie w europejskich rozgrywkach. Prawdopodobnie nie rozwinie się na tym etapie kariery, ale wciąż może być bardzo solidnym i niezawodnym obrońcą dla Porto – uważa portugalski analityk.
Kiwior zwiększa pole manewru
W Arsenalu Kiwior nie był typową „zapchajdziurą”, tylko solidnym zmiennikiem. Dość powiedzieć, że przez 2,5 roku jako zawodnik „Kanonierów” zgromadził blisko 70 występów. Jednak w Porto 25-latek może być kluczowym ogniwem.
– Prezydent Andre Villas-Boas oświadczył podczas okna transferowego, że Porto jest gotowe na poważną inwestycję w kadrę, największą w historii, więc przybycie Kiwiora nie było dla mnie zaskoczeniem, zwłaszcza że klub wcześniej wykazywał nim zainteresowanie. Jego transfer, wraz z innymi wzmocnieniami, dowodzi, że Porto chce ponownie poważnie walczyć o mistrzostwo Portugalii, którego nie udało im się zdobyć od 2022 roku. Spodziewam się również, że będą dążyć do dobrego występu w Lidze Europy – komentuje Ferreira, który na co dzień zajmuje się futbolem w Portugalii.
Były piłkarz londyńczyków w dłuższej perspektywie zapewne, podobnie jak w reprezentacji Polski, będzie tworzył duet z Bednarkiem. Kiwior jest nominalnym środkowym defensorem, natomiast jego atutem jest wszechstronność. W przeszłości występował też zarówno w roli lewego obrońcy, jak i defensywnego pomocnika.
– Jakub będzie przede wszystkim środkowym obrońcą. Trener Francesco Farioli jasno dał do zrozumienia na swojej pierwszej konferencji prasowej po przyjściu Kiwiora, że widzi go głównie jako środkowego obrońcę, choć ceni jego wszechstronność. Mimo to, w zależności od potrzeb drużyny, mógłby być okazjonalnie wystawiany na lewej obronie, ponieważ głębia składu FC Porto na tej pozycji nie jest szczególnie duża – zauważa nasz rozmówca.
W czwartkowy wieczór FC Porto rozpocznie swoją przygodę w Lidze Europy. Spotkanie „Smoków” z Red Bullem Salzburg zaplanowano na godz. 21.
Rafał Szymański, dziennikarz WP SportoweFakty