Ale ja tak nie uważam. Jest to dla mnie bardziej przypomnienie kwestii tego, czym powinienem się zajmować, a ja to traktuję bardzo poważnie. Nie tytuł, tylko kwestie tego, co za tym idzie, czyli ta tradycja rodzinna. Trochę się pośmialiśmy, ale to nie jest coś, z czego ja chcę robić sobie żarty. Uważam, że brakuje pewnych sytuacji w tzw. życiu publicznym, które nie są polityczne, które są kontynuacją naszej narodowej spuścizny i akurat w przypadku mojej rodziny tak się zdarzyło, że w większości ważniejszych wydarzeń w Polsce, właściwie od prawie tysiąca lat braliśmy udział jako moderatorzy, pomocnicy. (…) Ja nie mam tak, że się ogromnie obrażam czy bardzo chcę, żeby mnie tak tytułowano, ale z drugiej strony nie uważam, że powinienem się z tym kryć. To jest jedna z najstarszych polskich rodzin, jedna z najbardziej działających, więc bardziej w ten sposób do tego podchodzę niż do przywracania monarchii

– odpowiedział szczegółowo.