opinie

Przedstawiamy różne punkty widzenia

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Pierwszym kłopotem prezesa PiS jest Karol Nawrocki. Brzmi dziwnie, bo przecież to jego nominat, jednak widzimy, że o ile poparcie dla prezydenta rośnie, to odwrotnie rzecz się ma w przypadku największej partii opozycyjnej. Jedną z przyczyn tego zjawiska jest to, że główny spór polityczny w Polsce przeniósł się z linii Koalicja Obywatelska – Prawo i Sprawiedliwość, na linię premier – prezydent. Kaczyński jakby zniknął z radarów społecznych, jakby przestał się liczyć.

Największy outlet świąteczny. Niskie ceny i ogromny wybór

Jest to zgodne z „zasadą Migala”, którą sformułowałem jakieś dwie dekady temu. Brzmi ona następująco: „w polityce gdzie dwóch się bije, tam trzeci traci”. Dzieje się tak dlatego, że główni gracze ogniskują na sobie uwagę mediów i opinii publicznej, a inni pozostają w cieniu takiego sporu. Skutkuje to tym, że w umysłach wyborców ci ostatni przestają się liczyć i dwaj „bijący się” stają się bohaterami większości ludzi.

Dokładnie z takim mechanizmem mamy do czynienia obecnie: Tusk i Nawrocki tak skutecznie okładają się maczugami, że prezes PiS, by być w ogóle zauważonym, musi robić specjalne konferencje prasowe, pojawiać się na portalach społecznościowych czy zapraszać do siebie zaprzyjaźnione media. A i tak wszystko na nic. Idolem opozycji (nie tylko tej pisowskiej) jest dziś prezydent, a nie Kaczyński.

Dwa akwaria [OPINIA]

Drugi problem prezesa PiS ma na nazwisko Braun, Grzegorz Braun. Od dawna już mamy do czynienia z sytuacją, przed którą Kaczyński latami bronił się rękami i nogami, a mianowicie z wyrośnięciem między jego partią a prawicową ścianą jakiejś konkurencji.

Nie dość, że w tej przestrzeni od dłuższego czasu operuje Konfederacja, to ostatnio pojawiła się tam partia Brauna. To skutecznie obniża notowania PiS, bowiem obie te formacje żywią się niezadowolonymi wyborcami partii Kaczyńskiego (w przypadku Konfederacji Korony Polskiej to ponad połowa elektoratu). Im więcej ma Braun, tym mniej ma prezes PiS. Prosta arytmetyka, która jest zabójcza dla Kaczyńskiego.

Gdyby jeszcze to nowe ugrupowanie miało jakiś akceptowalny program i w miarę racjonalnego lidera. Wówczas Kaczyński mógłby się chociaż pocieszać, że wyrasta mu potencjalny koalicjant. Ale nie – Braun mówi tak skandaliczne rzeczy i dokonuje tak haniebnych happeningów, że stworzenie z nim rządu będzie dla prezesa PiS pocałunkiem śmierci, bowiem jego idole zza Atlantyku nie zaakceptują polskiej władzy, która jest w otwarty sposób antysemicka.

W dodatku strasznie Braunem jako wicepremierem lub marszałkiem Sejmu przyszłej kadencji jest politycznym złotem dla obecnej władzy i pomagać będzie KO i Tuskowi w kampanii wyborczej za dwa lata. Same straty z tym Braunem – dla Kaczyńskiego ma się rozumieć.

Braun "straszakiem" Tuska? Kaczyński przestrzega PiS

Braun „straszakiem” Tuska? Kaczyński przestrzega PiS

Trzecim problem prezesa PiS jest Zbigniew Ziobro. Jego ucieczka na Węgry ukazuje go jako czmychającego przed wymiarem sprawiedliwości przestępcę i na pewno nie buduje pozytywnego obrazu jego partii.

Rozliczenia poprzedniej ekipy, które ruszyły z kopyta wraz z objęciem funkcji ministerialnej przez Waldemara Żurka, będą nadal nękać formację Kaczyńskiego, a Ziobro może stać się symbolem nie tylko nieprawidłowości w rządzeniu w latach 2015-2023, ale także ikoną strachu przed obecną władzą. A strach słabo się politycznie sprzedaje, bo wyborcy wolą takich liderów, przed którymi się czmycha, niż takich, którzy sami muszą czmychać.

Polacy oceniają, co teraz zrobi Zbigniew Ziobro. Wybija się jeden scenariusz

Polacy oceniają, co teraz zrobi Zbigniew Ziobro. Wybija się jeden scenariusz

Co łączy wszystkie trzy problemy Kaczyńskiego? Otóż to, że… on sam je stworzył. To on wszak wymyślił i namaścił na prezydenta Nawrockiego. To on stworzył Brauna przez latami opowiadane głupoty o strasznej Unii, Niemcach, zepsutym Zachodzie, a ostatnio o zagrożeniu ze strony Ukraińców przebywających w Polsce. To on wreszcie wydobył z niebytu Ziobrę, uczynił ważnym ministrem, tolerował przekręty w Funduszu Sprawiedliwości i przyjął ponownie do PiS. Cała trójka jest więc kreacją Kaczyńskiego, dziełem jego geniuszu.

Jeśli więc prezes PiS może mieć do kogoś pretensje o to, że jego partia dołuje w sondażach i nie ma gwarancji powrotu do władzy, to jest nim on sam. Bo ostatecznie największym problemem Kaczyńskiego jest od zawsze Kaczyński.

Dla Wirtualnej Polski Marek Migalski

Marek Migalski jest politologiem, prof. Uniwersytetu Śląskiego, byłym europosłem (2009-2014), wydał m.in. książki: „Koniec demokracji”, „Parlament Antyeuropejski”, „Nieudana rewolucja. Nieudana restauracja. Polska w latach 2005-2010”, „Nieludzki ustrój”, „Mgła emocje paradoksy”, „Naród urojony”.