Na sobotę, 13 grudnia zaplanowany został pierwszy konkurs indywidualny w ramach Pucharu Świata w skokach narciarskich w Klingenthal. Od Polaków trudno było oczekiwać dobrych występów, patrząc na ich występy w Niemczech przed rywalizacją o punkty.
Tymczasem w pierwszej serii konkursowej znakomicie zaprezentował się Kacper Tomasiak. Choć w serii próbnej był najsłabszym z Biało-Czerwonych, bo zajął 40. miejsce, to tym razem osiągnął 134 metry i na półmetku zajmował wysoką, 5. lokatę.
Natomiast po skoku Tomasiaka doszło do kuriozalnej sytuacji. Kibice, którzy obserwowali zmagania w polskiej telewizji, nie mieli okazji obejrzeć próby Valentina Fouberta.
Wszystko z uwagi na fatalną wpadkę niemieckiego realizatora. Ten bowiem kompletnie zapomniał się po występie 18-letniego Polaka i zaprezentował jedynie moment, gdy Francuz znajdował się na skoczni.
Natomiast sam lot Fouberta można było jedynie zaobserwować na powtórkach. Francuz ostatecznie uzyskał 133,5 metra i po pierwszej serii zajmował 7. miejsce. Gorzej poradził sobie w drugiej, bowiem osiągnął 127,5 m i spadł na 12. lokatę.
ZOBACZ WIDEO: Tomasiak radzi sobie z presją? Kot nie ma wątpliwości