Kanclerz Niemiec ogłasza koniec ery „Pax Americana” w Europie. Friedrich Merz powiedział, że Europejczycy muszą przygotować się na „fundamentalne zmiany w stosunkach transatlantyckich”. – Dekady Pax Americana dobiegły końca. Nostalgia nie pomoże. To fakt. Amerykanie bardzo stanowczo bronią teraz swoich interesów. Dlatego teraz musimy bronić również naszych – stwierdził.


Słowa Merza padły na sobotniej konwencji bawarskiej partii chadeckiej CSU w Monachium, gdzie przybył jako szef siostrzanej CDU (chadecji w reszcie Niemiec). – Putin się nie zatrzyma. Jeśli Ukraina upadnie, wtedy on się nie zatrzyma – stwierdził. Dodał, że celem Putina jest „fundamentalna zmiana granic w Europie, odbudowa dawnego Związku Radzieckiego w jego dawnych granicach, co jest ogromnym zagrożeniem, w tym militarnym, dla krajów, które kiedyś wchodziły w skład tego imperium”.


Merz o priorytetach Europy


– Dlatego priorytetem Europy musi być pomoc dla Ukrainy, jedność europejska i zdolności obronne we współpracy z Wielką Brytanią – powiedział Friedrich Merz. Jak przypomniał, do ZSRR należały terytoria państw bałtyckich, a Estonia, Łotwa i Litwa są dziś członkami NATO i UE, podobnie jak inne państwa byłego bloku wschodniego.


Według polityka chodzi o utrzymanie NATO, którego istota jest coraz częściej podważana przez prezydenta USA Donalda Trumpa. – Tak długo, jak to możliwe – dodał Merz.


Friedrich Merz wspomniał też o polityce wobec Rosji i analogiach do I wojny światowej. Według niego są one błędne. Powołał się na książkę australijskiego historyka Christophera Clarka „Lunatycy”: „Prawdopodobnie trafniejsze byłoby użycie roku 1938 jako analogii historycznej”. W tym czasie Adolf Hitler poczuł się ośmielony w swojej imperialnej ekspansji polityką ustępstw ze strony państw europejskich i w konsekwencji rozpoczął w 1939 r. II wojnę światową”.


Czytaj też:
Czy Zełenski chce porozumienia? Warte uwagi słowa Trumpa