Polska od lat należy do czołowych nacji w światowej lekkiej atletyce. Mimo to jeszcze ani razu nie zorganizowała mistrzostw świata ani mistrzostw Europy na otwartym stadionie. Wszystko miało się zmienić w 2028 r. To właśnie na wtedy planowane były mistrzostwa Europy w Chorzowie. Tymczasem nagle nastąpił w tej sprawie nieoczekiwany zwrot.

Zobacz wideo Piłkarze Legii balują po przegranych meczach? Kosecki: Po remisie z Lechią piłkarze bawili się w klubie

Polska miała zorganizować wielką imprezę. Niespełna trzy lata przed nią nastąpił zwrot

O tym, że Polska dostała prawo do organizacji mistrzostw dowiedzieliśmy się w maju 2021 r. Wówczas oficjalnie na swojej stronie internetowej chwalił się tym Polski Związek Lekkiej Atletyki. Chorzów starał się wówczas o mistrzostwa w 2024 r. Te ostatecznie przypadły Rzymowi. Przedstawiciele European Athletics zgodzili się jednak, by na Śląsku impreza gościła cztery lata później. – Stadion Śląski jako gospodarz Drużynowych Mistrzostw Europy w Lekkoatletyce stanął na wysokości zadania i udowodnił, że jest godnym zaufania partnerem do organizacji tego typu imprez – chwalił w 2021 r. ówczesny p.o. prezydenta European Athletics, Dobromir Karamarinov.

Wydawało się, że tamte deklaracje były wiążące i ostatecznie. Teraz jednak do szokujących ustaleń dotarł katowicki „Sport„. Jak ujawnił, mistrzostwa zostały Polsce odebrane i jeśli nadal chcemy je zorganizować, musimy się o nie ponownie ubiegać. Dlaczego?

To dlatego zabrali Polsce mistrzostwa Europy. „Zmieniły się warunki”

Odpowiedzi na to pytanie udzielił Marek Plawgo, wiceprezes PZLA. – Od 2021 roku zmieniły się warunki, na barki organizatora spada zabezpieczenie środków na nagrody dla sportowców, których przed Rzymem nie wypłacano, a to dodatkowe 2-3 miliony euro w budżecie zawodów. Zgłosił się też Belgrad i postanowiono wszcząć ponowną procedurę – wyjaśnił w rozmowie ze „Sportem”. Okazało się również, że teraz Polska, jeśli chce pozostać w stawce, musi wnieść łącznie 140 mln zł gwarancji finansowych.

Pierwotnie Chorzów otrzymał prawo do organizacji mistrzostw poza oficjalną procedurą wyboru. Według Petera Sandersona – rzecznika EA – było ono jednak „uzależnione od pisemnego zobowiązania wraz z aktualizacją planów i budżetu”. – Z powodu wzrostu kosztów edycji 2028 przy nowych warunkach, a także pod wpływem pandemii i inflacji, budżet wymagał istotnego przeglądu, co wymagało nowych dyskusji z rządem polskim i regionem Śląska. W związku z tym musiano otworzyć nowy proces ofertowy i obecnie w procedurze uczestniczą dwaj kandydaci: Belgrad w Serbii i Śląsk w Polsce – podsumował.