Informację o zatrzymaniu i torturach wobec obywatela Polski w przekazało „Gazecie Wyborczej” rosyjskie stowarzyszenie historyczne Memoriał. Mężczyzna miał trafić wiosną 2023 r. do aresztu śledczego w Taganrogu w rosyjskim obwodzie rostowskim. Według ukraińskiego informatora Polak zmarł.
Po publikacjach na ten temat do dziennika zgłosiła się rodzina Krzysztofa Galosa. Syn mężczyzny poinformował w rozmowie z „GW”, że w czasie wielkanocnego spotkania przed dwoma laty ojciec poinformował o planowanych dwutygodniowych wakacjach. Kilka dni później przysłał ostatniego SMS-a.
„Nie mogę odebrać. Wszystko ok. Kocham cię” — czytamy w wiadomości z 19 kwietnia 2023 r., przytoczonej przez „Wyborczą”.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Jak zginął Krzysztof Galos?
Co wiadomo o ostatnim SMS-ie Krzysztofa Galosa?
Kiedy rodzina zgłosiła zaginięcie Krzysztofa Galosa?
Dlaczego Krzysztof Galos znalazł się na Ukrainie?
Polak zaginął w rosyjskiej niewoli. Rosyjskie władze milczą
Kiedy termin planowanych „wakacji” minął, rodzina Krzysztofa Galosa zgłosiła na policję zaginięcie. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna 20 kwietnia 2023 r. wjechał do Ukrainy. Miał poruszać się własnym samochodem i przewozić rower. Później jego auto zarejestrowała kamera monitoringu koło ukraińskiej elektrowni w Zaporożu.

Taganrog w obwodzie rostowskim w RosjiGoogle Maps
— Dla nas to był szok. Wujek nie był w żaden sposób związany z Ukrainą. Nikogo tam nie znał. Negował przez cały czas, że toczy się tam prawdziwa wojna, mówił, że to nieprawda. Wiążemy to z depresją, na którą cierpiał od kilku lat — opisała siostrzenica Krzysztofa Galosa.
Raporty stowarzyszenia Memoriał mówią, że w pewnym momencie „Polak skręcił w złą stronę i wjechał na posterunek wojskowy Federacji Rosyjskiej”. Choć na podstawie umów konsularnych Rosjanie powinni poinformować już o samym zatrzymaniu Polaka, polskie władze nigdy nie otrzymały informacji o jego aresztowaniu ani śmierci — wskazuje „Gazeta Wyborcza”.