Robert Lewandowski ponownie obejrzał mecz Barcelony z ławki rezerwowych. Tym razem powodem absencji był uraz, ale coraz częściej mówi się o jego spadku formy i rosnącej konkurencji ze strony Ferrana Torresa. Głos w sprawie zabrał Jan Tomaszewski, który nie tylko ocenił sytuację kapitana reprezentacji Polski, ale też przedstawił zaskakującą teorię dotyczącą intencji władz klubu.

Jego zdaniem Barcelona może chcieć wykorzystać zimowe okno transferowe, by sprzedać Lewandowskiego. Kontrakt kończy się napastnikowi 30 czerwca 2026 roku, a Barca nie rozpoczęła rozmów o jego przedłużeniu i nie wiadomo, czy to zrobi. To daje pole do wielu spekulacji.

ZOBACZ WIDEO: Kadra, relacje z Lewandowskim i Urbanem. Jerzy Brzęczek gościem WP SportoweFakty

– Ja sądzę, że może jest coś innego, że oni chcą się Roberta w zimie pozbyć. I dlatego wystawiają go do zespołu, żeby ktoś go w tej chwili kupił w grudniu. Bo w grudniu, jeśli go ktoś kupi, to będzie musiał zapłacić pieniądze Barcelonie, a w czerwcu Robert powie „bye” i do widzenia – podsumowuje Tomaszewski.

Były reprezentant Polski uważa, że napastnik stracił atuty fizyczne, które wynosiły go na szczyt w Bayernie Monachium. – On już nie może biegać do tyłu, tak jak Ferran Torres, który zasuwa jak mały samochodzik. A jeśli nadąża i jest w sytuacji strzeleckiej, to nie ma tej precyzji, po prostu nie ma tej dynamiki, nie ma tej siły. Stąd jego indolencja strzelecka – analizuje Tomaszewski.

Według Tomaszewskiego Lewandowski powinien pełnić inną rolę na boisku. Jego zdaniem wiek i obciążenie sezonem sprawiają, że Polak nie jest już w stanie grać z pełną intensywnością przez 90 minut. Ekspert „Super Expressu” uważa, że „Lewy” powinien pełnić rolę tzw. „superrezerwowego” i pojawiać się na boisku dopiero w drugiej połowie, gdy rywale są już zmęczeni.