System ochrony zdrowia znalazł się na granicy wydolności finansowej, a eksperci coraz głośniej mówią o konieczności likwidacji uprzywilejowanych składek. W centrum tej debaty stawiani są rolnicy i system KRUS, bez którego reformy – jak podkreślają specjaliści – dalsze ratowanie NFZ może okazać się niemożliwe.
- Eksperci wskazują KRUS jako jeden z kluczowych problemów w finansowaniu ochrony zdrowia
- Symboliczne składki wybranych grup przenoszą koszty leczenia na resztę podatników
- Reforma wymaga decyzji politycznych, których kolejne rządy od lat unikają
System ochrony zdrowia znalazł się dziś w punkcie krytycznym – ostrzega dr Bernard Waśko, dyrektor NIZP-PZH, w rozmowie z Rynkiem Zdrowia. Jego zdaniem kolejne „dosypywanie” pieniędzy do Narodowego Funduszu Zdrowia nie poprawi sytuacji pacjentów, bo problem tkwi znacznie głębiej: w konstrukcji finansowania, wieloletnich zaniechaniach i braku odwagi do podjęcia trudnych, ale koniecznych decyzji. Ekspert podkreśla, że Polska przez lata żyła ponad stan, a obecny model finansowy nie jest w stanie dłużej udźwignąć rosnących kosztów.
Źródła kryzysu: błędy sprzed 25 lat
Dzisiejszy problem nie pojawił się nagle wraz z rosnącymi kosztami funkcjonowania NFZ. Aby go zrozumieć – wskazuje dr Waśko – trzeba cofnąć się do 1999 roku, kiedy przeprowadzono szeroką reformę sektorową. Wówczas powołano Kasy Chorych i zdecydowano, że system będzie finansowany z niezależnej składki zdrowotnej. Z pierwotnych wyliczeń Ministerstwa Zdrowia wynikało, że aby system się bilansował, składka powinna wynosić 11%. Jednak pod naciskiem Ministerstwa Finansów obniżono ją do 7,5%, argumentując, że społeczeństwo „nie jest gotowe” na wyższe obciążenia.
Jakie są problemy i wyzwania w polskim rolnictwie? Weź udział w
ogólnopolskim badaniu portalu Farmera i wyraź swoją opinię. Kliknij
w poniższy link, aby wziąć udział w badaniu: Badanie Farmera
Pierwszy kryzys i dług spłacany latami
Skutki tamtej decyzji były widoczne błyskawicznie. Już po dwóch latach funkcjonowania systemu Kasy Chorych znalazły się na skraju bankructwa. Ratunkiem była komercyjna pożyczka, którą dopiero po wielu latach spłacił Narodowy Fundusz Zdrowia. Choć z czasem składka wzrosła do 9%, przez większość lat 7,75% z niej obniżało podatek, co dodatkowo ograniczało realny poziom finansowania ochrony zdrowia. – Od wymaganych 11% dzieli nas wciąż przepaść – dodaje Waśko, wskazując, że pierwotne decyzje oraz późniejsze zaniechania kolejnych rządów doprowadziły do obecnej sytuacji.
Dzisiejsze wyzwania i zapowiedź trudnych rozstrzygnięć
Choć braki finansowe NFZ uwidoczniły się szczególnie w ostatnich miesiącach, ekspert przypomina, że nie jest to pierwszy tak poważny moment w historii funduszu. Obecna kumulacja problemów – rosnące koszty leczenia, starzejące się społeczeństwo, zwiększone oczekiwania pacjentów i presja płacowa – sprawia jednak, że dalsze utrzymywanie status quo staje się niemożliwe. Zdaniem dr. Waśki potrzebna będzie rzeczywista racjonalizacja świadczeń i kosztów, a więc decyzje, które mogą okazać się politycznie trudne.
Za ratowanie systemu zapłacą rolnicy?
Eksperci podkreślają, że nawet jeśli uda się doraźnie ustabilizować finanse ochrony zdrowia, to w dłuższej perspektywie Polska i tak stanie przed koniecznością głębokiej przebudowy systemu finansowania. Starzejące się społeczeństwo oraz kurcząca się populacja osób pracujących będą coraz mocniej obciążać budżet zdrowia. Właśnie dlatego coraz częściej mówi się o likwidacji przywilejów w zakresie składek zdrowotnych – a na pierwszym planie tej dyskusji pojawiają się rolnicy, stanowiący jedną z grup uprzywilejowanych.
Bieżący kryzys systemu to jedno. W dłuższej perspektywie czasowej nałożą się na niego także skutki zmian demograficznych: w polskiej populacji będzie coraz więcej seniorów wymagających większej liczby coraz droższych świadczeń, a jednocześnie zmniejszy się populacja osób pracujących. Z całą pewnością należy dążyć do pełnego oskładkowania grup dotychczas uprzywilejowanych, takie działania podjęto niedawno w Rumunii, choć były to decyzje bardzo niepopularne politycznie, jednak niezbędne – mówi Waśko.
To właśnie system KRUS i symboliczne składki rolników eksperci najczęściej wskazują jako przykład strukturalnej niesprawiedliwości, która obciąża pozostałych podatników. Rolnicy płacą składkę nie od dochodu, lecz od hektara, podczas gdy resztę dopłaca państwo. W ocenie specjalistów nie ma uzasadnienia, by tak liczna grupa społeczna była finansowana na tak preferencyjnych zasadach, zwłaszcza dziś, gdy wiele gospodarstw osiąga stabilne, a nawet wysokie dochody. Lista uprzywilejowanych jest dłuższa, ale to rolnicy pozostają jej najbardziej znaczącym elementem.
Zmienić się powinno także to, co wydaje się jedną z największych naszych polskich bolączek. Mianowicie proszę zauważyć i policzyć, ile milionów ludzi w Polsce nie płaci składki zdrowotnej lub opłaca ją w marginalnie niskiej kwocie. Mam tu na myśli chociażby rolników, którzy stanowią największą taką grupę. Płacą oni od hektara zaledwie kilka złotych, a resztę dopłaca państwo z naszych podatków. Składki zdrowotnej nie płacą także służby mundurowe zawodowi, policjanci, służby celne, strażacy, składki zdrowotnej nie płacą także kapłani i alumni wszystkich wyznań zarejestrowanych w Polsce, oczywiście w większości są to księżą katoliccy. W przypadku rolników, w dużej części nie stanowią oni już najbiedniejszej grupy społecznej – mówi dr n. med. Piotr Warczyński w rozmowie w fxmag.pl.
Zdaniem ekspertów właśnie ta grupa – najliczniejsza i korzystająca z jednego z najbardziej preferencyjnych modeli – powinna zostać objęta zmianami w pierwszej kolejności. Oczywiście istnieją gospodarstwa małe, dochodowo słabsze, ale – jak podkreślają rozmówcy – można wprowadzić osobną ścieżkę ochronną, która ich nie obciąży. Problemem pozostaje jednak polityczna odwaga.
– Oczywiście, że tak. Pozostają biedniejsi rolnicy, dawniej zwani małorolnymi, ale dla nich można zrobić specjalną regulację. Nikt nie chce tego zrobić, bo każda partia boi się utraty rzeszy wyborców. Gdyby Platforma Obywatelska chciała to zmienić, to Polskie Stronnictwo Ludowe zapewne wyszłoby z koalicji – dodaje Warczyński.
©
Materiał chroniony prawem autorskim – zasady przedruków określa regulamin.



