22-letni łodzianin rok 2025 zaliczy do bardzo udanych, a może nawet uzna za najlepszy w karierze. Dzięki wywalczeniu karty PDC mógł wystartować w większej liczbie prestiżowych oraz – co najważniejsze – rankingowych turniejów i budować swoją pozycję w rankingach PDC. Aktualnie zajmuje 79. pozycję.
Zimą Sebastian Białecki zaprezentował się w UK Open oraz PDC World Masters, ale przede wszystkim bardzo dobrze wypadł w podłogowym cyklu Players Championship. Turniej numer 22 w lipcu wygrał, co dało mu na tyle wysoką pozycję w rankingu PDC Pro Tour, że awans na mistrzostwa świata miał już niemalże zapewniony. A w Players Championship Finals przeszedł pierwszą rundę pokonując Roba Crossa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Gol z połowy boiska. Można oglądać i oglądać
– Nie spodziewałem się, że ten pierwszy rok aż tak dobrze pójdzie i uda się w miarę regularnie punktować oraz wbijać do rankingu. Już sam awans do mistrzostw świata zabezpiecza sporo punktów do rankingu, co daje duży komfort przed drugim rokiem, w którym trzeba będzie dołożyć kolejną cegiełkę, by móc grać przez kolejne lata – powiedział na antenie Telewizji TOYA Białecki.
– Nie da się wyrzucić tego z głowy w trakcie kilku ostatnich miesięcy. Wiele zależy od losowania – można trafić na kogoś gorszego i z nim powalczyć, a można też trafić na Luke’a Littlera czy Luke’a Humphriesa, czyli światową jedynkę czy dwójkę z którymi trzeba wspiąć się na wyżyny żeby powalczyć o zwycięstwo – dodał.
Te słowa Białecki mówił w listopadzie, gdy jeszcze nie wiedział, z kim przyjdzie mu się zmierzyć. Tymczasem los nie był dla niego łaskawy. W pierwszej rundzie, od której w tym roku zaczyna także czołowa 32 graczy rankingu PDC Order of Merit Polaka czeka starcie ze światową czwórką – Stephenem Buntingiem.
Anglik przed rokiem na mistrzostwach świata w Londynie doszedł do półfinału, w którym przegrał 1:6 z późniejszym triumfatorem – Luke’iem Littlerem. Obrońca trofeum ma już za sobą pierwsze spotkanie tegorocznych MŚ. W czwartek pokonał w trzech setach Litwina Dariusa Labanauskasa.
W swojej karierze Sebastian Białecki miał już okazję mierzyć się ze Stephenem Buntingiem trzy razy – dwukrotnie w Players Championship oraz raz w European Tourze. W każdym z meczów lepszy okazał się Anglik. W sierpniu, gdy spotkali się po raz ostatni, „The Bullet” triumfował 6-3 w legach. Teraz też będzie murowanym faworytem.
Spotkanie łodzianina z uznanym angielskim darterem przewidziane jest jako trzecie w niedzielnej sesji wieczornej. To oznacza, że zawodnicy powinni pojawić się na scenie Alexandra Palace około godziny 22:00. Transmisja w TVP Sport, na stronie internetowej stacji oraz w aplikacji.