Tureckie myśliwce F-16 zestrzeliły drona nad Morzem Czarnym. Obiekt, który „wymknął się spod kontroli”, zmierzał w kierunku granic Turcji. „Aby zapewnić bezpieczeństwo przestrzeni powietrznej, poderwaliśmy nasze F-16, należące do NATO i kontrolowane przez państwo tureckie” – przekazało ministerstwo obrony Turcji w oświadczeniu.
„Bileciki do kontroli”. Oto jak naprawdę wygląda praca „kanarów”
Resort poinformował, że dron został zestrzelony w bezpiecznym obszarze, by uniknąć negatywnych konsekwencji. „Ustalono, że ślad powietrzny to bezzałogowy statek powietrzny, który wymknął się spod kontroli, aby uniknąć negatywnych konsekwencji, został zestrzelony w bezpiecznym obszarze poza terenami zaludnionymi” – dodano.
Zestrzelony dron spadł na ląd, a jego identyfikacja nastąpi po odzyskaniu wraku.
Zdarzenie miało miejsce w kontekście rosnących napięć na Morzu Czarnym, gdzie trwają ataki sił rosyjskich i ukraińskich. Niedawno w podobnym ataku w porcie w Odessie uszkodzone zostały trzy tureckie statki. Eksperci podają, że siły ukraińskie przeprowadziły ataki na tzw. „flotę cieni” Rosji próbującą omijać sankcje.
Władze Turcji apelują o zaprzestanie ataków na porty i wezwały przedstawicieli Rosji i Ukrainy do rozmów. Tureckie działania dyplomatyczne są odpowiedzią na wzrastającą niestabilność w regionie.