• Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

— To fakt, że chyba po raz pierwszy tak wyraźnie było widać, że i Amerykanie, i Europejczycy, i Ukraina są po jednej stronie — powiedział Tusk podczas briefingu po zakończeniu szczytu.

Szef rządu podkreślił również, że jedyną realną szansą na skłonienie Rosji do podjęcia poważnych rozmów o zakończeniu wojny, a przynajmniej o zawieszeniu broni, jest zjednoczenie całego Zachodu. — Koniecznością jest, abyśmy się wspólnie razem z Amerykanami, z Ukraińcami zachowali jak sojusznicy, żeby Rosjanie i Putin widzieli, że nie można wbić klina między te trzy strony — zaznaczył.

Premier zwrócił też uwagę, że działania podjęte przez grupę europejskich liderów przyniosły efekt, co pokazuje, że obrany kierunek był właściwy. Zaznaczył jednak, że jest to dopiero warunek wstępny do sensownych rozmów, a nie ich zakończenie.

Wskazał też, że istotą obecnego problemu jest to, że Amerykanie są przekonani, że — jak podkreślił — „jesteśmy w stanie zbudować z ich udziałem poważne gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy”. — Podkreślałem, że z naszego punktu widzenia to jest ważne, bo gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy są też w jakimś sensie gwarancjami bezpieczeństwa dla Polski. Ukraina zagrożona ponowną agresją oznacza wielkie ryzyko dla Polski i dla tych państw leżących blisko frontu — relacjonował Tusk.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Podkreślił, że jednoznaczna deklaracja strony amerykańskiej o gotowości udziału w systemie gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy ma istotne znaczenie. Zaznaczył jednak, że otwartą i bardzo trudną kwestią pozostają ewentualne ustępstwa terytorialne, które wymagają poważnej refleksji po stronie Ukrainy. Podkreślił, że Polska nie będzie wywierać żadnej presji w tej sprawie, a decyzja może wynikać wyłącznie z oceny i kalkulacji samych Ukraińców.

  • Jakie były główne ustalenia szczytu w Berlinie dotyczącego Ukrainy?
  • Co powiedział Donald Tusk na temat gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy?
  • Czy istnieje możliwość zawieszenia broni przed świętami?
  • Jakie zadania ma Polska w kontekście wsparcia dla Ukrainy?

— Naszym zadaniem jest wspierać ich w tych negocjacjach tak, aby nie było mowy o jakimś triumfie Rosji w tej konfrontacji. Ale to ciągle jest bardzo trudne zadanie — powiedział Tusk, zaznaczając jednak, że postęp w prowadzonych rozmowach jest ewidentny.

Tusk pytany o sprawę obecności międzynarodowych sił wojskowych w Ukrainie jako gwarancji bezpieczeństwa po raz kolejny przypomniał, że Polska będzie miała inne zadania. — My musimy zabezpieczać wschodnią flankę, po to właśnie lecimy między innymi w tej chwili do Helsinek, żeby o tym poważnie rozmawiać. I tak czy inaczej Polska będzie kluczowym hubem — nie tylko Jasionka, ale także nasze porty, cała logistyka przy odbudowie Ukrainy — mówił.

Premier dodał, że jeśli gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy mają mieć realny sens, Polska siłą rzeczy będzie w nie logistycznie zaangażowana. Podkreślił przy tym, że wszyscy to rozumieją i że nie ma w tej kwestii żadnej presji. — To jest nasza decyzja, autonomiczna, Polska podejmuje decyzję, gdzie wysyła żołnierzy, a gdzie nie wysyła — dodał.

Tusk: amerykańska deklaracja, którą dziś usłyszeliśmy, była daleko idąca

Tusk był pytany przez dziennikarzy, czy gwarancje dla Ukrainy są na wzór artykułu 5 NATO, mówiącego o wzajemnej obronie. — To byłoby za dużo powiedziane, za mocno powiedziane. Ale po raz pierwszy usłyszałem z ust amerykańskich negocjatorów, tutaj pan (Steve) Witkoff był bardzo jednoznaczny, że Ameryka zaangażuje się w gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy w taki sposób, żeby Rosjanie nie mieli wątpliwości, że odpowiedź amerykańska będzie militarna, gdyby Rosjanie ponownie zaatakowali Ukrainę. Więc w jakimś sensie przypomina to artykuł 5, ale nie nawiązywałbym wprost do artykułu 5, bo to może tylko utrudnić dalsze rozmowy, ale już ta deklaracja, którą dzisiaj usłyszeliśmy, ona była naprawdę daleko idąca — odpowiedział premier.

Przejęcie rosyjskich aktywów. „Daleko do porozumienia”

Tusk pytany, czy w trakcie szczytu w Berlinie poruszany był temat zamrożonych aktywów rosyjskich, stwierdził, że w tej sprawie jest „bardzo daleko” do porozumienia pozwalającego wykorzystać te środki do odbudowy Ukrainy. — Na razie mamy decyzję, która pozwala na trwałe zamrozić aktywa rosyjskie. (…) Natomiast od tego momentu do momentu ewentualnego użycia tych środków na rzecz odbudowy Ukrainy, czy już nie mówiąc o wsparciu militarnym Ukrainy, to są jeszcze lata świetlne — przyznał.

Według Tuska, do decyzji o przeznaczeniu tych środków na rzecz Ukrainy nie dojdzie na czwartkowym szczyt w Brukseli, na którym wypracowane ma być porozumienie w sprawie finansowania Ukrainy na kolejne dwa lata. — Natomiast są różne pośrednie mechanizmy, na przykład możliwość używania tych środków jako pewnego lewara finansowego, czyli gwarancji na kredyty — dodał.

Pytany, czy stanowisko Stanów Zjednoczonych w tej sprawie jest zbliżone do europejskiego, zaznaczył, że „różnica zdań jest bardzo wyraźna”. — Amerykanie mówią, że zostawcie te rosyjskie aktywa, bo trudno usiąść z Putinem i mówić: „budujmy kompromis, ale zabieramy ci pieniądze”. To jest argument amerykański, żeby tutaj być bardzo ostrożnym i żeby nie stawiać sprawy na ostrzu morza — powiedział premier.

— Amerykanie byliby zainteresowani innym wykorzystaniem tych środków, tak sądzę też własnym wykorzystaniem być może części środków w porozumieniu też z Rosją. Tutaj czasami wychodzi, że Amerykanie mają ciągle biznesowe podejście do sprawy (…). Tutaj trudno mówić o jednolitym stanowisku europejskim i amerykańskim — dodał Tusk.

Zawieszenie broni przed świętami? „Mało prawdopodobne”

Dopytywany czy widzi perspektywy na możliwość ewentualnego zawieszenia broni między Ukrainą a Rosją przed świętami, ocenił, że „Rosjanie w tej chwili chyba nie są zainteresowani na serio negocjacjami pokojowymi czy przerwaniem ognia”. — Więc potrzebna jest jeszcze większa presja i pokazanie, że my naprawdę nie damy się podzielić jako Zachód. I wtedy te rozmowy mogą nabrać już konkretnego charakteru. Ale przed świętami Bożego Narodzenia wydaje mi się to bardzo mało prawdopodobne — ocenił szef rządu.

Szczyt w Berlinie w sprawie Ukrainy. Co ustalono

Podczas poniedziałkowych rozmów w stolicy Niemiec, w których uczestniczył m.in. Donald Tusk, ustalono m.in. że wśród gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, uzgodnionych między USA i Europą, znajduje się kierowana przez Europę i wspierana przez USA wojskowa misja chętnych do tego krajów, działająca także na terytorium Ukrainy

Uczestnicy rozmów zgodzili się także, że zapewnią Ukrainie wsparcie w utrzymaniu liczebności armii na poziomie 800 tys. żołnierzy w czasie pokoju. CZYTAJ WIĘCEJ.

Donald Trump, który uczestniczył w szczycie w Berlinie w formie zdalnej, powiedział po zakończeniu rozmów dziennikarzom, że „sprawy idą bardzo dobrze”.

Odbyłem długą rozmowę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Rozmawiałem także z przywódcami Niemiec, Włoch, NATO, Finlandii, Francji, Wielkiej Brytanii, Polski, Norwegii, Danii i Holandii. Mieliśmy długie i dobre rozmowy — mówił. — Jesteśmy bliżej niż wcześniej — stwierdził, dodając jednocześnie, że to „trudny konflikt”, który „nigdy nie powinien się wydarzyć”.

„Omówiliśmy mechanizmy, które umożliwiłyby wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów z korzyścią dla Ukrainy. Doceniamy przywódczą rolę Niemiec w tej sprawie. Rozmawialiśmy również osobno o naszych wspólnych działaniach z partnerami na rzecz zakończenia wojny, ustanowienia sprawiedliwego pokoju i zagwarantowania bezpieczeństwa” — napisał z kolei prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.