Według specjalistów SpaceX na początku grudnia doszło do niebezpiecznego zdarzenia, w którym startująca z Ziemi chińska rakieta wyniosła na orbitę okołoziemską satelitę, który po starcie znalazł się na kursie kolizyjnym z jednym z tysięcy satelitów megakonstelacji Starlink. Rzeczony satelita – STARLINK-6079 – musiał błyskawicznie uruchomić silniki i zmienić trajektorię lotu, aby uniknąć zderzenia z chińskim obiektem. Jak poinformował Michael Nicolls ze SpaceX, w efekcie satelity minęły się w odległości zaledwie 200 m, co przy prędkościach orbitalnych jest bardzo małą odległością.
Warto tutaj podkreślić, że do tego typu zbliżeń dochodzi na orbicie codziennie. Głównym problemem jest jednak to, że według SpaceX, chińscy inżynierowie nie skoordynowali swojego startu z innymi operatorami satelitarnymi i nie poinformowali o trajektorii lotu, narażając inne obiekty na orbicie na niebezpieczństwo. Według przedstawiciela SpaceX taki brak wymiany danych w skali globalnej stanowi największe zagrożenie dla współczesnych misji orbitalnych.
Warto tutaj uświadomić sobie, że satelity znajdujące się na niskiej orbicie okołoziemskiej nie działają w reżimie granic państwowych znanych z powierzchni Ziemi. Każdy satelita okrąża naszą planetę w ciągu około 90 minut i w każdym miejscu swojej orbity może zderzyć się z innym satelitą, który znajdzie się na kursie kolizyjnym z nim. Takie zderzenie może doprowadzić do powstania obłoku tysięcy niekontrolowanych odłamków, które będą zagrażać tysiącom kolejnych satelitów, bez zwracania uwagi na to, kto je wysłał na orbitę. Stąd też do zachowania bezpieczeństwa kluczowa jest koordynacja działań i powszechne dzielenie się precyzyjnymi danymi o pozycjach i trajektoriach satelitów. Gdy operatorzy nie przekazują sobie takich informacji, dochodzi do ekstremalnie niebezpiecznych sytuacji. W tym przypadku chodziło o jeden z obiektów wyniesionych przy użyciu chińskiej rakiety Kinetica 1.
Kinetica 1 wystartowała 9 grudnia z Centrum Startowego Jiuquan na pustyni Gobi. Jak informuje państwowa sieć China Daily, na pokładzie znalazło się sześć chińskich satelitów wielofunkcyjnych oraz ładunki międzynarodowych partnerów.
Firma CAS Space – operator ładunku – przekazała, że korzysta z naziemnego systemu świadomości sytuacyjnej w przestrzeni kosmicznej do wyznaczania okien startowych i unikania znanych satelitów oraz szczątków. Niezależnie od tego jednak firma zapowiedziała śledztwo i chęć ustalenia szczegółów całego zdarzenia. Spółka wskazała także na potrzebę ściślejszej współpracy z operatorami satelitów.
Obie strony zgodziły się jednak co do jednego: rosnąca liczba satelitów wymaga lepszej koordynacji między operatorami, aby uniknąć kolizji. SpaceX ma prawie 9,3 tys. satelitów na orbicie, z czego blisko jedna trzecia została wyniesiona w 2025 r. Krótki, około pięcioletni cykl życia wymusza ciągłe uzupełnianie konstelacji o nowe satelity.
Skalę wyzwań potwierdzają również statystyki Europejskiej Agencji Kosmicznej. Na orbicie działa ok. 13 tys. sprawnych satelitów, a śmieci kosmiczne liczone są w dziesiątkach tysięcy (większe obiekty) i milionach (drobne fragmenty). Eksperci, w tym przedstawiciele LeoLabs cytowani wcześniej przez media, ostrzegają, że ryzyko poważnej kolizji rośnie wraz z zagęszczeniem ruchu i brakiem koordynacji.