Oficjalnej premiery doczekał się realme Narzo 90 – dość nieoczekiwanie jeden z najlepiej wycenionych, tanich telefonów tego roku. Bateria 7000 mAh, mniejszy ekran czy ładny design kupią mu wielu fanów. Nie zdziwiłbym się, gdyby również w Polsce.

Tanie telefony zwykłe nie mają hucznych premier, ale to nie znaczy, że nie warto im poświęcać uwagi. Nawet, jeśli sami nie chcemy z nich korzystać na co dzień, to w otoczeniu każdego ManiaKa zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie potrzebował porady w kwestii najlepszego telefonu za 600 czy 700 złotych. I teraz możesz udzielić mu prostej odpowiedzi – to realme Narzo 90.

realme Narzo 90: ceny na premierę

Na początek trzeba powiedzieć słowo na temat cen. realme Narzo 90 jest dostępny w dwóch wersjach pojemnościowych i przy indyjskiej premierze ceny prezentują się następująco:

  • Wariant 6/128 GB wyceniono na 15999 rupii. Daje to kwotę 630 złotych.
  • Wersja 8/128 GB kosztuje 17499 INR, co przy obecnym kursie daje kwotę 690 złotych.

realme Narzo 90

realme Narzo 90 / fot. producenta

Nie da się powiedzieć, że realme Narzo 90 wygląda oryginalnie. Przypomina mi pięć poprzednich generacji iPhone’a i przy tym, co Apple wymyśliło w 2025 roku to całkiem miłe skojarzenie. Abstrahując od kopiowania, trzeba uczciwie pochwalić grubość ramek. Są tak cienkie, jak jeszcze kilka sezonów temu te z flagowców. Biorąc pod uwagę cenę, to komplement najwyższych lotów.

7000 mAh, ładowanie o mocy 60W i mniejszy ekran 120 Hz

Przy zaledwie rynku patelniami o przekątnej 6.8 czy 6.9 cala ekran w realme Narzo 90 może wydawać się fajnym kompromisem pomiędzy kompaktami i wielkimi telefonami. 6.57-calowy panel wykonano w technologii AMOLED. Do tego mamy odświeżanie na poziomie 120 Hz. W tej cenie nie ma na co narzekać.

Jeżeli chodzi o zaplecze fotograficzne, to tak naprawdę nie ma o czym pisać. Wartym wspomnienia jest jedynie 50 MP sensor główny i funkcje AI. Gdzieś trzeba było poszukać oszczędności i padło właśnie na zaplecze fotograficzne. Wiem, że niektóre starsze telefony w tym segmencie potrafią zaoferować OIS, ale tu go nie uświadczymy.

Bateria wynagradza fotograficzne z nawiązką. Ogniwo nie dość, że ma 7000 mAh, to jeszcze można je naprawdę szybko naładować. Obecność 60W ograniczenia mocy ładowania w telefonie za 600 złotych to coś, czego nie da się przecenić. Byłoby miło, gdyby ktoś w Samsungu raczył to zauważyć.

Na koniec kilka słów na temat wydajności. Nazwanie procesora MediaTekiem Dimensity 6400-Ultra ma mniej więcej tyle samo sensu, co naklejenie dwóch białych pasków na starego Golfa i udawanie, że będzie przez to szybszy. Pod maską nadal będzie jednak mającym niemal 4 lata Dimensity 6100. To po prostu tani układ dla telefonów z 5G i tak trzeba go traktować. Dobrze przynajmniej, że mamy tu 6 lub 8 GB RAM – za rok to wcale nie musi być standard.

Jeżeli kochasz smartfony tak jak ja, to nic gorszego dzisiaj nie zobaczysz. Powraca koszmar Androida, a ja znam winnego

Źródło: producenta, opracowanie własne