Escape from Tarkov w połowie listopada wkroczył w całkowicie nową erę. Po wielu latach ekstrakcyjna sieciowa strzelanką, będąca tak naprawdę protoplastą tego gatunku, zaliczyła swoją premierę w wersji 1.0. Wiązało się to również z premierą gry na platformie Steam. Do tej pory Tarkov dostępny był tylko i wyłącznie za pośrednictwem dedykowanego launchera.
Pełna premiera przyniosła ogrom nowości. Przebudowano oś fabularną i wdrożono wiele głównych ścieżek zadań. Popracowano nad aspektami wizualnymi i mechanicznymi, jak również szeroko pojętym działaniem sztucznej inteligencji. Finalnie EfT otrzymał także kilka rozbudowanych alternatywnych zakończeń gry.
Na Steamie premiera gry owiana była sporymi kontrowersjami na początku przez model funkcjonowania (dodatkowa opłata za grę nawet dla dotychczasowych posiadaczy shootera), a później przez duże problemy z serwerami i brak sposobności do zalogowania się do rozgrywki przez tysiące użytkowników.
Tak czy inaczej, Tarkov to już na tyle potężna marka, że potrafi wzbudzić olbrzymie zainteresowanie. Kilka tygodni temu pisaliśmy, że realistyczny „symulator żołnierza” bije rekordy oglądalności na platformie streamerskiej Twitch.tv. Teraz twórcy postanowili uchylić kilka statystyk i liczb świadczących o sukcesie gry.
Od premiery EfT sprzedało się w liczbie ponad miliona sztuk. W pierwszym miesiącu od debiutu gracze spędzili w Norvinsk 135 milionów godzin, co przekłada się na ponad… 15 lat grania. Co ciekawe zaledwie 500 śmiałkom udało się realnie uciec z Tarkova, czyli tak naprawdę ukończyć grę.
Twórcy jeszcze przed premierą zapowiadali, że Tarkov w nowym wydaniu wniesie wyższy poziom trudności. Teraz się to właśnie zmaterializowało.
Nowy serial Prime Video nie zachwyci nikogo. „Like a dragon: Yakuza” powstała bez powoduINTERIA.PL