W ostatnich dniach europejskie media i analitycy biją na alarm w związku z rosnącą obecnością na drogach inteligentnych chińskich samochodów. Eksperci coraz częściej ostrzegają, że nowoczesne auta elektryczne produkowane w Chinach nie są jedynie środkami transportu – mogą zbierać bowiem ogromne ilości danych i stwarzać potencjalne zagrożenia bezpieczeństwa narodowego i cybernetycznego.

Pojazdy z Chin mogą być czymś więcej niż samochody

Problem określany przez Ośrodek Studiów Wschodnich (OSW) jako „smartfony na kółkach” dotyczy zaawansowanych technologicznie pojazdów z Chin, które mają bardzo rozbudowane systemy sensoryczne, łączność i możliwość analizowania danych z otoczenia. Według raportu OSW takie auta mogą gromadzić dane geoprzestrzenne, monitorować otoczenie z dużą dokładnością i przesyłać informacje o trasach, położeniu, a nawet otoczeniu pojazdu do zewnętrznych systemów. Dane te potencjalnie można wykorzystać w działaniach wywiadowczych.

Analitycy zwracają uwagę, że inteligentne samochody wyposażone w kamery, lidary, mikrofony i systemy rozpoznawania twarzy potrafią tworzyć szczegółowe mapy infrastruktury, śledzić ruch osób i pojazdów oraz analizować dane biometryczne użytkowników. Tego typu informacje mogą być traktowane jako dane wrażliwe, których niekontrolowany przepływ może mieć konsekwencje dla bezpieczeństwa państwa.

Kamera w lusterku - Xpeng G9 AWD Performance

Kamera w lusterku – Xpeng G9 AWD PerformanceFot. Rafał Mądry

Ryzyko cyberbezpieczeństwa i inwigilacji

Eksperci podkreślają, że zagrożenie nie ogranicza się jedynie do samego zbierania danych. Systemy łączności i oprogramowanie samochodów mogą być podatne na cyberataki bądź zdalne przejęcie kontroli nad pojazdem, co w ekstremalnych scenariuszach mogłoby prowadzić do destabilizacji ruchu drogowego lub nawet celowych akcji paraliżu infrastruktury.

Polski rząd i służby analizują zagrożenie

O możliwościach wykorzystania chińskich pojazdów do działań wywiadowczych mówił także w rozmowie z „Rzeczpospolitą” koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. Jak podkreślił, kwestia ta była analizowana na szczeblu międzyresortowym, m.in. w kontekście zakupów autobusów elektrycznych przez polskie miasta, a także sprzętu dla służb państwowych. Rząd deklaruje, że jest świadomy tego ryzyka i bierze je pod uwagę przy planowaniu zakupów publicznych oraz przy tworzeniu przepisów dotyczących cyberbezpieczeństwa.

W kontekście prawnym wskazywane jest, że nadzorowi bezpieczeństwa mają służyć przepisy nowej ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa, która ma dawać władzom narzędzia do identyfikowania dostawców wysokiego ryzyka i wydawania poleceń zabezpieczających.

We flotach polskich służb nie ma chińskich aut

„Rzeczpospolita” ustaliła, że flota rządowa oraz pojazdy różnych służb państwowych nie zawierają chińskich samochodów, a zakupy takich aut nie są planowane. To efekt rosnącej świadomości potencjalnych zagrożeń i prób unikania sytuacji, w której technologie mogłyby zostać wykorzystane przeciwko bezpieczeństwu państwowemu.