„Anakonda” z lat 90. otrzymała dwie nominacje do Saturnów w kategorii najlepszy horror i najlepsza aktorka (Jennifer Lopez), ale też aż sześć nominacji do słynnych antynagród, czyli Złotych Malin. Krytykom nie spodobała się zwłaszcza rola Jona Voigta, który został „doceniony” w kategoriach najgorszy aktor i najgorsza ekranowa para (razem z tytułową Anakondą).
„Anakonda” stała się w kinach dużym przebojem i dała początek całej serii coraz tańszych i coraz gorszych filmów o gigantycznych wężach z rodziny dusicielowatych. Po latach klasyką z gatunku animal attack zainteresowali się pasjonaci kina Tom Gormican i Kevin Etten, specjaliści od robienia filmu w filmie, którzy razem stworzyli znakomity „Nieznośny ciężar wielkiego talentu”, gdzie Nicolas Cage wcielił się w Nicka Cage’a.
Twórcy i tym razem postawili na oryginalny pomysł. Bohaterami ich nowego filmu będzie dwóch przyjaciół przechodzących kryzys wieku średniego, którzy postanawiają spełnić swoje marzenie i wyruszyć do Amazonii, aby nakręcić reboot swojego ulubionego filmu – „Anakondy”. Akcja nabiera tempa, gdy pojawia się prawdziwa gigantyczna anakonda, zamieniając ich komicznie chaotyczny plan filmowy w arenę walki o przetrwanie.
Po obejrzeniu zwiastuna filmu można mieć pewność, że będzie to produkcja zrealizowana z dużym przymrużeniem oka. Gwiazdami nowej „Anakondy” będą bowiem Jack Black (tuż po sukcesie filmu „Minecraft. Film”) oraz Paul Rudd („Ant-Man”, „Pogromcy duchów”).
Oficjalna premiera „Anakondy” w polskich kinach została zaplanowana na 26 grudnia. Jednak już dzień wcześniej, pierwszego dnia świąt, w multipleksach Cinema City, Helios, Multikino oraz Cinema1 w Gdańsku odbędą się pokazy przedpremierowe. Takiej świątecznej produkcji jeszcze w kinach chyba nie było.