Ponad dwa lata po „1-800-Oświeceniu” Taco Hemingway, wyłamując się z niepisanej tradycji wydawania nowych albumów latem, zrobił swoim fanom bożonarodzeniowy prezent. „Latarnie wszędzie dawno zgasły” bez zapowiedzi zadebiutowały po północy w serwisach streamingowych, co wielu uradowało mocniej niż nawet największe pudło niespodzianek pod choinką.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Jaka jest tematyka nowego albumu Taco Hemingwaya?

Kiedy wydano nową płytę Taco Hemingwaya?

Z kim współpracował Taco przy nowym albumie?

Jakie emocje towarzyszą nowemu albumowi Taco?

Nowy album Taco Hemingwaya to opowieść o Warszawie

Przy nowym krążku Taco Hemingway współpracował z zaufanymi producentami — Rumakiem, @atutowym, Zeppym i Boruccim. Podzielony na cztery akty album, nazwany „słuchowiskiem fabularnym”, to opowieść o Warszawie. Jest ona tłem zmagania się z bolączkami współczesności, izolacją i przebodźcowaniem nowymi technologiami.

Taco, niczym certyfikowany przewodnik miejski, odwiedza kolejne miejsca na mapie stolicy, w których codzienne sielankowe życie kontrastuje z nocnym alkoholowym zepsuciem. Alkohol jest tu nieodłączną częścią brudnej rzeczywistości, bo — jak rapuje Taco — „Polska to jedna wielka izba wytrzeźwień” obserwując „oczy zmęczone małpką”.

Okładka "Latarnie wszędzie dawno zgasły"

Okładka „Latarnie wszędzie dawno zgasły”Universal Music Polska / Materiały promocyjne

Co pewnie nieprzypadkowe, „Latarnie” ukazały się w dokładną 11. rocznicę premiery kultowego już dziś „Trójkąta” Hemingwaya, tak też po latach powraca postać Piotra, którego słuchacze poznali na tamtym krążku. To powrót do ważnego może najistotniejszego z punktu widzenia kariery rapera momentu i jednocześnie symbol zawieszenia w czasie bohatera krążka. Wszyscy ci, którzy zastanawiali się, dlaczego przez ostatnie dwa lata raper milczał, którzy spodziewali się dowiedzieć, co zmieniło się w jego życiu, nie dowiedzą się tego z jego nowej płyty.

Przypomną sobie za to, jak wybitnym obserwatorem jest Taco. Jego oldschoolowy „PLAC TRZECH KRZYŻY” podobnie jak „LATARNIE WSZĘDZIE DAWNO ZGASŁY” to spojrzenie na samotność jednostki, przytłoczenie konsumpcjonizmem i zawrotną prędkością współczesnego życia.

Szukać szczęścia na ulicach tego miasta\To szukać igły w stogu siana na ruchomych piaskach. (…) Nocą ten głaz pcham jak Syzyf, jak Atlas\To miasto przygniata jak sztanga na barkach\Co róg to Starbucks i Żabka, i Żabka, i Żabka/Paczkomat i suka na światłach, ja p*****ę

— rapuje Taco.

Sporo miejsca poświęca też niespełnionym, ulotnym uczuciom, romantyzowaniu samotności i złudnej nadziei na lepsze jutro, jak w „PUSTOSZEJĄ SALE KINOWE” i „TRAMWAJACH”, duecie z wokalem Andrzeja Zauchy z piosenki „Byłaś serca biciem”.

Miłość umiera — nie jest to bynajmniej chwilowe\Milczą parkiety stale, pustoszeją sale kinowe\Bo w nich już nie ma nas.

„TRZYKROPKI” to historia o niepewności, a „ZAKOCHAŁEM SIĘ POD APTEKĄ” jest ujmującą opowieścią o miłości, która potrafi pojawić się znienacka i sensie życia wyskakującym nagle zza roku, nawet mimo poczucia całkowitej beznadziei.

47-minutowy krążek Taco Hemingwaya przepływa niczym smutna i wciągająca opowieść o zawiedzionych nadziejach z ust starego przyjaciela. W prowadzeniu historii pomagają krótkie frazy wyjęte z filmów, piosenek i głosu lektora Polskiej Kroniki Filmowej, jakby podkreślając, że historia, nieważne jak szara, dzieje się na naszych oczach.

Krążek o ciepłym, analogowym brzmieniu jest niczym próba zatrzymania pędu i cofnięcia wskazówek zegara, do czasów lepszych, gdy nie królował pieniądz, lajki i autotune. I choć dobrze pamiętamy, jak było kiedyś i śmialiśmy się ze starszych rozpamiętujących przeszłość, dziś my się nimi stajemy.

Zobacz też: