To oznacza, że w drugiej rundzie będziemy mieć tylko jednego reprezentanta Polski – Krzysztofa Ratajskiego, który w czwartek pokonał Alexisa Toylo.

Krzysztof Kciuk musiał uznać wyższość Williama O’Connora. Tym samym dołączył do Sebastiana Białeckiego, który również przegrał w pierwszej rundzie i ruszył w podróż powrotną do domu.

Kciuk nie był faworytem w starciu z Irlandczykiem, ale mimo wszystko liczyliśmy na niespodziankę, bo przecież takowych nie brakuje na tegorocznym turnieju. Ponadto, O’Connor bywa chimeryczny – potrafi zagrać genialnie, by innym razem „oddać” mecz bez większej walki.

Jak było? Cóż, wylosował się rywal w genialnej dyspozycji.

Reprezentant Polski niestety nie miał większych szans, choć początek był obiecujący…

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co to był za rzut! Skradł show przed meczem

Pierwszy leg? Na „dzień dobry” zamknięte 167, do tego regularnie rzucane potrójne. W skrócie: można było mieć obawy. Ale Kciuk dotrzymywał mu kroku. Już w pierwszym podejściu rzucił 180, później bywało różnie, natomiast jego średnia w pierwszym secie kręciła się w okolicach 100. Miał też lotkę setową, jednak minimalnie pomylił się na czerwonym środku. Rywal podszedł i zamknął 20 w pierwszym rzucie.

Niestety, przerwa po pierwszym secie wybiła Kciuka z jakiegokolwiek rytmu i było już tylko gorzej. Brakowało mocy na punktacji, a rywal rzucał niczym nakręcony, był pierwszy na podwójnych i nie dał Polakowi absolutnie żadnych szans. Dwa przełamania, błyskawiczne 3:0 w drugim secie (trzeci leg zamknięty w dwunastu lotkach).

I było jasne, że ciężko będzie Polakowi wrócić do tego meczu. Zwłaszcza, że Irlandczyk nie schodził z bardzo wysokiego poziomu. Kciuk notował pomyłki sektorowe i nie nawiązał już walki.

Z takim O’Connorem nie dało się wygrać. Zagrał na średniej 102,36 (najwyższa – jak dotąd – średnia turnieju!), podczas gdy Kciuk zanotował jedynie 85,34. Różnica była widoczna gołym okiem.

MŚ w darcie – I runda:

William O’Connor (Irlandia) – Krzysztof Kciuk (Polska) 3:0 (3-2, 3-0, 3-0)