Zawodowo wszystko się układało, ale nad małżeństwem Urszuli Dudziak i Michała Urbaniaka pojawiły się czarne chmury. Wszystko przez romans muzyka.
„Rzucił mnie dla młodszej aktorki, która akurat miała w Ameryce swoje pięć minut, o mnie mówił per »stara żona«. Tam w Ameryce istnieliśmy jako duet i rozstanie też przyczyniło się do tego, że coraz mniej mieliśmy pracy. Chwilami myślałam, że sobie strzelę w łeb” — wspominała Urszula Dudziak w rozmowie z „Vivą”.
„Tą trzecią” okazała się Liliana Głąbczyńska-Komorowska.
„Chciałem wszystkim pokazać, łącznie z Ulą, że jestem innym człowiekiem. Ula już wróciła do Ameryki, ale ja w nocy wymykałem się do parku na randki z Lilianą, 300 m od mojego domu” — opowiadał Michał Urbaniak.
Informacja o zdradzie, a potem rozwód załamał artystkę. Z dnia na dzień jej dotychczasowy świat legł w gruzach.
„Czułam się sponiewierana, odrzucona, przegrana. […] Nic dziwnego, że mąż mnie zostawił, myślałam, przecież ona taka piękna, zdolna, cały świat stoi przed nią otworem, a ja? Brzydka, niedouczona, stara, jazz to niszowa muzyka” – podkreśliła wokalistka w swoich wspomnieniach.