Simon Ammann to jedna z największych legend w historii skoków narciarskich. Szwajcar od ponad dwóch dekad pozostaje symbolem długowieczności, klasy i sportowej pasji. Urodzony w 1981 roku zawodnik nieprzerwanie zadziwia świat swoją formą, mimo że dla wielu rywali dawno nadszedł czas na zakończenie kariery. Ammann wciąż potrafi rywalizować z młodszymi skoczkami i udowadnia, że wiek w jego przypadku jest jedynie liczbą.
Dorobek Simona Ammanna należy do najbardziej imponujących w dziejach tej dyscypliny. Czterokrotny mistrz olimpijski zapisał się złotymi zgłoskami w historii igrzysk dzięki dubletom wywalczonym w Salt Lake City oraz Vancouver. Do tego dochodzą zwycięstwa i podia w Pucharze Świata, medale mistrzostw świata oraz niezliczone rekordy, które uczyniły go ikoną światowych skoczni. Kilkanaście lat temu kibice z zapartym tchem śledzili jego rywalizację z Adamem Małyszem. Dziś, gdy Polak jest już na sportowej emeryturze, Ammann wciąż potrafi zachwycać w zawodach Pucharu Świata i skutecznie rywalizować z kolejnym pokoleniem skoczków.
Apoloniusz Tajner zaapelował do kibiców. Chodzi o Aleksandra ZniszczołaPolsat Sport
Simon Ammann z kwalifikacją na zimowe igrzyska olimpijskie w Mediolanie i Cortinie d’Ampezzo
Teraz wielki mistrz może odetchnąć z ulgą. W sobotę w Engelbergu Simon Ammann wywalczył kwalifikację na zimowe igrzyska olimpijskie w 2026 roku. Szwajcarska federacja stawia bowiem twarde warunki: zawodnik musi przynajmniej raz znaleźć się w TOP 15 konkursu Grand Prix oraz co najmniej raz w TOP 25 zawodów Pucharu Świata. Ammann spełnił drugi z wymogów, zajmując 20. miejsce w Engelbergu, a wcześniej błyszczał latem, będąc w czołowej piętnastce w Courchevel i Wiśle. Te same kryteria w sobotę wypełnił także 19-letni Felix Trunz, który był 25.
Szwajcarzy najprawdopodobniej będą mogli wysłać do Włoch trzech skoczków, co wynika z rankingu olimpijskiego. Blisko kwalifikacji był Sandro Hauswirth, który zajął 26. miejsce, tracąc do Trunza zaledwie 0,2 punktu. Kolejna szansa pojawi się w niedzielę, a w razie nadmiaru kandydatów selekcji dokona trener Bine Norcić. Dla Ammanna oznacza to realną perspektywę ósmego olimpijskiego startu – od debiutu jeszcze w poprzednim wieku, w Nagano. Warto dodać, że wymogi olimpijskie spełnił już wcześniej także Gregor Deschwanden, najlepszy ostatnio Szwajcar, siódmy na dużej skoczni mistrzostw świata w Trondheim.

Simon AmmannDaniel KarmannAFP

Simon AmmannAFP

Paweł Karelin, Simon Ammann oraz Adam MałyszCHRISTOF STACHEAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas
