Rosyjska gospodarka w tym roku zmaga się z rosnącą inflacją, budżetowym deficytem i malejącymi przychodami z eksportu ropy i gazu. Mimo to dyktator Władimir Putin raczej nie przystąpi do negocjacji mających na celu zakończenie wojny z Ukrainą – oceniają rozmówcy CNN.

Zdaniem analityków Kreml może jeszcze przez wiele lat prowadzić działania wojenne w obecnym tempie, przy utrzymujących się sankcjach Zachodu.

Jeśli spojrzymy na samą gospodarkę, to nie stanie się ona ostatecznym czynnikiem przeważającym szalę na niekorzyść Putina. Nie jest katastrofalna, jest do opanowania – mówi Maria Snegovaya z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS).

Dom wielopokoleniowy z naturalnych materiałów. Jego cena cię zaskoczy

Słabnącej rosyjskiej gospodarce nie udało się jeszcze zmienić planów Moskwy dotyczących wojny. Richard Connolly z Royal United Services Institute (RUSI) zaznacza w rozmowie z CNN, że sankcje nie wyrządziły wystarczających szkód.

Podwyższone podatki oraz wzrost cen towarów, szczególnie importowanych, stanowią dodatkowe obciążenie dla rosyjskiego społeczeństwa. Mimo tego, eksperci twierdzą, że nie wywołuje to dużego niezadowolenia społecznego, m.in. przez działanie propagandy i represji.

Rosja wykorzystuje swoje fundusze państwowe, ale ich rezerwy maleją. Instytut Ekonomii Kijowskiej informuje, że wartość płynnych aktywów Rosji spadła o 57 proc. od początku wojny.

Zdaniem ekspertów dalsze utrzymanie obecnych wydatków zbrojeniowych może prowadzić do cięć w wydatkach społecznych. Ale rosyjscy żołnierze i ich rodziny otrzymują duże wynagrodzenia, co łagodzi niezadowolenie społeczne.

Z innej strony eksperci w rozmowie z CNN zwracają uwagę, że powrót weteranów wojennych do cywilnego życia może stanowić wyzwanie, szczególnie w kwestii zatrudnienia i potrzeb medycznych.

Co mogłoby skłonić Rosję do rozmów? Eksperci twierdzą, że kontynuacja presji sankcyjnej oraz skłonienie Indii i Chin do przeciwstawienia się Rosji, co jednak zwłaszcza w przypadku Pekinu jest zadaniem szalenie trudnym.