„Odkąd na początku roku Donald Trump objął urząd, we wszystkich dyskusjach o zakończeniu rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie tak naprawdę chodzi tylko o jedno: kto zdoła przeciągnąć na swoją stronę amerykańskiego prezydenta, który przede wszystkim dba o obraz własnej wielkości” — przekonuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
O co właściwie chodzi w rozmowach dotyczących Ukrainy?
Jakie sukcesy odnosi Moskwa w rozmowach z Trumpem?
Jak Europejczycy i Ukraińcy zapobiegli najgorszemu?
Co wpływa na dalszą politykę Kremla?
„Europejczycy i Ukraińcy wielkim wysiłkiem zdołali zapobiec najgorszemu”
Jak twierdzi Kreml „odniósł już na tym polu pewne sukcesy”, a ich „kulminacją był czerwony dywan dla zbrodniarza wojennego Władimira Putina [podczas spotkania z Trumpem] na Alasce w sierpniu”.
„W dyplomatycznej walce obronnej Europejczycy i Ukraińcy wielkim wysiłkiem zdołali zapobiec najgorszemu. Waszyngton ani całkowicie nie opowiedział się po stronie Moskwy, ani nie porzucił całkowicie Ukrainy” — odnotowuje dziennik.
Choć rosyjska propaganda i „jej potulni potakiwacze na Zachodzie” przedstawiają kraje Europy jako tych, którzy sabotują postępy na drodze do zakończenia wojny, to w rzeczywistości „rosyjski reżim w ogóle nie jest zainteresowany poważnymi negocjacjami”. Kreml „przygląda się z boku europejsko-ukraińsko-amerykańskiemu spektaklowi negocjacyjnemu, samemu nie idąc na żadne ustępstwa” — pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
W ocenie niemieckiej gazety tylko zwiększona presja mogłaby skłonić Putina do poważnych rozmów. „Pęknięcia między Europą a USA oraz wewnątrz samej UE stanowią dla niego zachętę do kontynuowania polityki przemocy” — konkluduje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.