Jest 23 grudnia 2025 r. Nicki Minaj występuje na republikańskiej konferencji Turning Point USA. Raperka bierze udział w rozmowie z Eriką Kirk i od pierwszych minut jasno komunikuje, że jej światopoglądowa zmiana nie jest ani chwilowa, ani przypadkowa. Konserwatywnych aktywistów nazywa „nową elitą kulturową”, a o obecnej administracji mówi z rosnącą sympatią, szczególnie w kontekście religii, płci i porządku społecznego.

Minaj podkreśla, że coraz wyraźniej dystansuje się od debat wokół redefinicji ról płciowych, które, w jej ocenie, rozbijają fundamenty wspólnoty. Jej wypowiedzi wpisują się w narrację Turning Point USA: obronę tradycyjnych wartości, sprzeciw wobec polityki transpłciowej i otwartą krytykę liberalnych elit politycznych.

Ćwierć wieku rosyjskiego kłamstwa. Duet t.A.T.u. znowu chce podbić świat

Ćwierć wieku rosyjskiego kłamstwa. Duet t.A.T.u. znowu chce podbić świat

Najbardziej niezręczny moment rozmowy przychodzi nagle. Chwaląc konserwatywnych liderów jako wzorce dla młodych mężczyzn, Nicki Minaj niefortunnie określa wiceprezydenta J.D. Vance’a mianem „zamachowca”. W sali zapada cisza, wyjątkowo ciężka, bo mąż prowadzącej rozmowę, Charlie Kirk, zaledwie kilka miesięcy temu został zastrzelony przez snajpera. Erika Kirk szybko próbuje przejąć kontrolę nad sytuacją, przyznając, że doszło do oczywistej wpadki językowej, ale uspokajając publiczność i sugerując, że intencje Minaj nie były złe.

Serial, który najbardziej zaskoczył w 2025 roku

Dalej rozmowa toczy się już bez podobnych potknięć. Raperka otwarcie wyraża podziw dla Donalda Trumpa. Mówi, że „ma dla niego ogromny szacunek i podziw”, podkreślając, że dał wielu ludziom nadzieję i poczucie, iż „da się pokonać złych ludzi”. W jej narracji obecna administracja jawi się jako zespół osób kierujących się wiarą, moralnością i integralnością. Publiczność reaguje entuzjastycznie.

I na tym etapie trudno byłoby mieć do Minaj pretensje. Każdy artysta ma prawo do własnych poglądów i do ich publicznego wyrażania. Problem polega na tym, że znaczna część fanów Nicki Minaj od lat wywodzi się ze społeczności LGBT. Sama raperka wielokrotnie wspierała liberalne środowiska. Dzisiejsze deklaracje brzmią dla wielu z nich jak zerwanie niepisanego paktu.

Ostatnie lata kariery Nicki Minaj są zresztą podręcznikowym przykładem tego, jak można spaść z absolutnego szczytu. Zanim wydała debiutancki album „Pink Friday”, jej kariera rozwijała się w tempie, o jakim marzy większość artystów. Była na fali wznoszącej, a największe nazwiska pop-biznesu zabiegały o współpracę. Jej zwrotka niemal gwarantowała komercyjny sukces. Eminem, Kanye West, Jay-Z, Britney Spears, Christina Aguilera, Mariah Carey, Katy Perry, Madonna – lista jest imponująca.

Jay Z, Nicki Minaj, Kanye West Jay Z, Nicki Minaj, Kanye West © Getty Images | Kevin Mazur

Minaj budowała swoją pozycję metodycznie i konsekwentnie. Do 2025 r. „Pink Friday” sprzedał się w nakładzie 11 mln egzemplarzy, czyniąc ją najlepiej sprzedającą się raperką w historii. Łącznie, wraz z kolejnymi albumami i singlami, także nagrywanymi gościnnie, przekroczyła próg 100 mln sprzedanych płyt na całym świecie. To wynik typowy raczej dla globalnych gwiazd popu niż artystów hip-hopowych.

Gdy w 2014 r. wydała swój najbardziej osobisty album i otwarcie rapowała o aborcji, utraconej miłości oraz rodzinnych problemach, krytycy i fani byli zgodni: oto pełnoprawna królowa rapu. Do tego doszedł globalny sukces „Anacondy” i siedem kolejnych statuetek BET Awards dla najlepszej raperki. Przez lata nie miała realnej konkurencji.

Owszem, na rynku pojawiały się kolejne raperki, ale znikały niemal tak szybko, jak się pojawiały. Iggy Azalea, typowana na największą rywalkę Minaj, straciła impet tuż po debiucie. Wszystko zaczęło się zmieniać dopiero wraz z pojawieniem się Cardi B, artystki autentycznej, medialnie bezkompromisowej i coraz skuteczniejszej na listach przebojów. To był moment, w którym Nicki Minaj zaczęła tracić kontrolę nad własną narracją.

Nicki Minaj – Super Bass (Super Clean Video)

Równolegle na jej wizerunek coraz silniej wpływały sprawy prywatne. Największym i najbardziej obciążającym skandalem była relacja z mężem, Kennethem Pettym, skazanym przestępcą seksualnym. Minaj publicznie go broniła, jednocześnie atakując ofiarę. W 2021 r. pojawiły się zarzuty, że para próbowała zastraszyć świadka w sprawie cywilnej. Dla wielu fanów był to moment, po którym nie dało się już oddzielić artystki od jej wyborów.

Dodatkowe kontrowersje wzbudzała sprawa jej brata, Jelaniego Maraja, skazanego za molestowanie dziecka. Media wielokrotnie wracały do kwestii finansowania jego obrony oraz niejednoznacznych reakcji samej Minaj. Jej milczenie tylko pogłębiało kryzys wizerunkowy.

W 2021 r. raperka znalazła się także w centrum międzynarodowego skandalu związanego z dezinformacją zdrowotną. Jej wypowiedzi na temat szczepień przeciw COVID-19 wywołały reakcję rządu Trynidadu i Tobago oraz ostrą krytykę środowisk medycznych. Od tego momentu Minaj coraz częściej była cytowana przez konserwatywne media jako symbol „buntu wobec systemu”.

Do tego doszły konflikty w świecie hip-hopu: wieloletnia walka z Cardi B, publiczne awantury, bójka podczas New York Fashion Week, a także konflikt z Megan Thee Stallion, w którym Minaj stanęła po stronie Tory’ego Laneza. W oczach wielu komentatorów był to moment, w którym artystka przestała być postrzegana jako ofiara branżowych napięć, a zaczęła jako ich główna eskalatorka.

Orange Warsaw Festival 2024 dzień II: zjawiskowa Jessie Ware, odważny Troye Sivan i spóźniona Nicki Minaj

Orange Warsaw Festival 2024 dzień II: zjawiskowa Jessie Ware, odważny Troye Sivan i spóźniona Nicki Minaj

Sytuacji nie poprawiały doniesienia o braku profesjonalizmu na scenie. Odwoływane koncerty, spóźnienia, chaotyczne występy. W Polsce szeroko komentowano jej ponadgodzinne opóźnienie podczas Orange Warsaw Festival. Coraz częściej pojawiały się spekulacje o problemach z używkami, choć sama Minaj nigdy nie odniosła się do nich wprost.

Nicki Minaj i Cardi B na MET Gali Nicki Minaj i Cardi B na MET Gali © Getty Images | Kevin Mazur/MG18

I właśnie w tym kontekście końcówka 2025 r. okazuje się dla wielu fanów najbardziej zaskakująca. Spotkanie z Eriką Kirk na konferencji Turning Point USA staje się symbolicznym domknięciem tej historii. „Mam ogromny szacunek i podziw dla naszego prezydenta. Nie wiem, czy on w ogóle o tym wie, ale dał tak wielu ludziom nadzieję. Macie wspaniałe wzorce do naśladowania, takie jak nasz przystojny, charyzmatyczny prezydent. I macie też świetne autorytety, jak JD Vance, nasz wiceprezydent” – mówi ku zaskoczeniu wielbicieli.

Minaj wraca do tematów, które od miesięcy dominują w jej mediach społecznościowych: krytyki polityki wobec osób transpłciowych, sprzeciwu wobec władz Kalifornii oraz przekonania, że młodzi chłopcy są dziś systemowo zniechęcani do męskości. Powtarza, że „chłopcy powinni móc być chłopcami” i że tradycyjna tożsamość płciowa nie powinna być powodem do wstydu.

Mówi także o dziewczynkach i młodych kobietach, podkreślając potrzebę wzmacniania poczucia własnej wartości u wszystkich dzieci, niezależnie od pochodzenia. Zaznacza przy tym, że afirmacja dumy z czarnej tożsamości nie powinna prowadzić do umniejszania innych grup. Choć nie używa wprost pojęcia polityki różnorodności i inkluzywności, kontekst staje się jasny, zwłaszcza gdy po niej przemawia J.D. Vance, otwarcie atakując programy DEI jako coś, co powinno „trafić na śmietnik historii”.

Nicki Minaj Nicki Minaj © Getty Images | Caylo Seals

Na zakończenie Minaj ostrzega przed tym, co postrzega jako narastającą dyskryminację chrześcijan – nie tylko w Nigerii, ale również w Stanach Zjednoczonych. W jej ocenie poprzednia administracja sprzyjała marginalizowaniu głosu ludzi wierzących, a obecny moment polityczny daje szansę na jego odzyskanie.

Wystąpienie raperki szybko trafia do oficjalnych kanałów Białego Domu, które udostępniły jej pełne poparcie dla administracji Trumpa. Dla jednych to symbol odwagi i prawa do zmiany zdania. Dla innych, kolejny dowód na to, że Nicki Minaj coraz dalej odchodzi od popkultury, która kiedyś uczyniła ją ikoną.

Raperka na dyplomatycznej scenie. Mówiła o prześladowaniach w Nigerii

Raperka na dyplomatycznej scenie. Mówiła o prześladowaniach w Nigerii

Równolegle w sieci pojawił się jednak głos obrony, choć ma on charakter raczej intuicyjny niż oparty na faktach. Część fanów przekonuje, że Nicki Minaj świadomie gra kontrowersją i wykorzystuje polityczny zwrot jako narzędzie do realizacji własnych interesów. W ich interpretacji raperka „wie, co robi” i próbuje coś na tym ugrać, zwiększyć widoczność, odzyskać kontrolę nad narracją albo zbudować nową publiczność.

Argumenty te rzadko poparte są konkretnymi przykładami czy długofalową strategią, ale pokazują, że nawet wśród jej sympatyków coraz częściej mówi się nie o przekonaniach, lecz o kalkulacji i chłodnym politycznym rachunku zysków i strat.

Bartosz Sąder, dziennikarz Wirtualna Polska