W piątek (19 grudnia) stało się to, o czym media donosiły już od kilku tygodni. Marek Papszun został trenerem Legii Warszawa. Szkoleniowiec rozstał się z Rakowem Częstochowa, aby móc pracować w stolicy, co zawsze było jego marzeniem.
Zadaniem Papszuna będzie odbudowanie Legii, która znalazła się w strefie spadkowej PKO Ekstraklasy. Trener będzie musiał przeanalizować nie tylko sytuację kadrową. Przed rundą wiosenną będzie chciał skompletować sztab trenerski.
ZOBACZ WIDEO: Brzęczek musiał się wkupić do kadry? „Wtedy się zdenerwowałem”
A jeśli chodzi o dobór współpracowników, to media zastanawiały się, czy za Papszunem podąży jego asystent z Rakowa, czyli Dawid Kroczek. Ten jednak nie zdecydował się na przyjście do Legii. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” wyjawił, dlaczego tak się stało.
– Kiedy pojawił się temat związany z Legią, powiedział mi, jak wygląda sytuacja. Zapytał mnie, czy nasza współpraca może być kontynuowana i jak patrzę na to wszystko. Natomiast, kiedy dołączyłem do Rakowa, jasno zakomunikowałem, że w ten sposób, czyli jako asystent, chcę pracować tylko rok i na taki okres związałem się z klubem z Częstochowy – przekazał Kroczek.
Szkoleniowiec ma jasne plany na przyszłość. U boku Papszuna w Rakowie chciał zdobyć cenne doświadczenie, które pozwoli mu się rozwinąć. Jak stwierdził, jego celem jest praca w charakterze pierwszego trenera.
– Rozmawialiśmy na ten temat w klubie, dostałem informację zwrotną, że nie będzie problemów, jeśli chodzi o wzajemne porozumienie między nami. W Rakowie dla nikogo nie jest tajemnicą, jakie są moje cele, jeśli chodzi o przyszłość. Obecnie mam jednak ważną umowę, teraz drużyna zostanie przejęta przez trenera Łukasza Tomczyka. To on buduje sztab i będzie o wszystkim decydował – dodał.
Nowym trenerem Rakowa został pochodzący z Częstochowy Łukasz Tomczyk, który jesienią z powodzeniem prowadził występującą w Betclic I Lidze Polonię Bytom. Co ciekawe kilka lat temu Tomczyk był asystentem Kroczka, gdy ten pełnił funkcję głównego trenera w Resovii.