Jeszcze kilka lat temu Christopher Nolan, Tom Cruise i inni twórcy otwarcie apelowali do producentów telewizorów. Powód? Upłynniacze obrazu, czyli funkcje, które są domyślnie włączone i skutecznie psują filmowe wrażenia. Co więcej, sam Cruise nagrał specjalny apel przy okazji promocji kolejnej części „Mission: Impossible”, tłumacząc widzom, jak wyłączyć ten tryb w domowym telewizorze. I trudno się dziwić. To jeden z najczęstszych problemów zgłaszanych podczas profesjonalnej kalibracji obrazu.

Zobacz wideo Sytuacja kina w Polsce. Tomasz Włosok: „Po covidzie coś się zmieniło” [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]

Jak ustawić obraz w telewizorze? Ta funkcja psuje jakość

Upłynniacz obrazu to system, któr… zgaduje. Telewizor analizuje dwie kolejne klatki filmu i „dorabia” pomiędzy nimi kolejne, żeby ruch wydawał się płynniejszy. Każdy producent nazywa ten tryb inaczej – Motionflow, TruMotion, Auto Motion Plus czy Perfect Natural Motion – ale zasada działania jest identyczna.

Wygląda sprytnie, tyle że kino od niemal 100 lat działa w standardzie 24 klatek na sekundę. I właśnie do takiego obrazu jesteśmy przyzwyczajeni. Gdy telewizor zaczyna dodawać własne klatki, magia znika. Zamiast kinowego klimatu dostajemy „efekt opery mydlanej”. Najlepiej było to widać przy premierze „Hobbita”. Film pokazano w kinach w wersji 24 i 48 klatek na sekundę. Teoretycznie lepsza wersja przegrała. Widzowie masowo narzekali, że obraz wygląda dziwnie i nienaturalnie.

Upłynniacz obrazu – szkodzi czy pomaga? Filmy to jedno, a transmisje sportowe co innego

W filmach i serialach upłynniacz obrazu najczęściej psuje odbiór, zwłaszcza w scenach z aktorami. Mimika, drobne gesty i ruchy ciała zaczynają wyglądać sztucznie, jakby plan filmowy nagrano telefonem. Są jednak wyjątki. Sport i transmisje na żywo to zupełnie inna historia. Mecze, wyścigi czy programy studyjne nagrywane są w wysokiej liczbie klatek. Tutaj dodatkowa płynność potrafi realnie poprawić komfort oglądania. Podobnie w grach – niektórzy producenci oferują osobne tryby upłynniania, które nie zwiększają opóźnień. Problem w tym, że telewizory nie pytają nas o zdanie. Upłynniacz jest włączony domyślnie. I działa także tam, gdzie absolutnie nie powinien.

Jak wyregulować obraz w telewizorze? Wystarczy kilka kliknięć

Dobra wiadomość jest taka, że nie musisz wzywać specjalisty, by wyłączyć funkcję upłynniacza. W większości telewizorów wystarczy wejść w ustawienia obrazu i poszukać sekcji związanej z ruchem lub wyrazistością. Tam znajdziesz suwaki odpowiadające za „gładkość”, „redukcję drgań” czy „płynność”.

Zasada jest prosta:

  • filmy i seriale – wyłącz upłynniacz lub ustaw suwaki na minimum,
  • sport i telewizja na żywo – możesz zostawić lekkie wspomaganie,
  • gry – sprawdź, czy producent nie oferuje osobnego trybu.

Dokładnie to samo radził Tom Cruise. I trudno o lepszą rekomendację. Jeśli nawet Hollywood mówi „wyłącz”, to naprawdę warto posłuchać.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.