
– Mijamy się na ulicach, znamy z widzenia, ale czasem nawet nie skiniemy do siebie głową. Mam nieodpartą potrzebę zmieniania tego stanu rzeczy – mówi Karolina Janik, mieszkanka Wrzeszcza, która wpadła na pomysł zaproszenia sąsiadów do wspólnego śpiewania kolęd. Wydarzenie odbędzie się w Wigilię, 24 grudnia, o godz. 21:00 przy skrzyżowaniu ul. Chrobrego i Kościuszki.
Wspólne dzielnicowe śpiewanie kolęd to spontaniczny i całkowicie oddolny pomysł jednej z mieszkanek Wrzeszcza Dolnego – Karoliny Janik.
Pomysł z potrzeby budowania lokalnych więzi
Jak sama tłumaczy, inicjatywa wzięła się z potrzeby budowania lokalnych więzi (bo kto wie, kiedy mogą się przydać) i jest „w pełni eksperymentalna”.
– Mijamy się na ulicach, znamy z widzenia, ale czasem nawet nie skiniemy do siebie głową. Mam nieodpartą potrzebę zmieniania tego stanu rzeczy, choćby na krótką chwilę. Stąd pomysł, aby urozmaicić wieczór wigilijny, wybrać się odważnie na dwór, spotkać się na ok. 30-40 minut i wspólnie pośpiewać polskie kolędy: kto jak umie i może – mówi Karolina Janik.
Wydarzenie zaplanowano na 24 grudnia na godz. 21:00 (tak żeby każdy był już po wigilijnej kolacji), przy skrzyżowaniu ul. Chrobrego i Kościuszki, po stronie sklepu Żabka.
– Nie wiem, jak to wyjdzie, ale czuję, że chcę zaryzykować. Jak już zaczniemy śpiewać, pierwsze sekundy tremy miną, poczujemy pełną piersią wspólne świętowanie! A kto wie, może sprawimy radość i uśmiech tym, którzy usłyszą nas z okien, albo dołączą do nas osoby, które Wigilię w naszej okolicy spędzają samotnie? – wskazuje Janik.

Dołączyć może każdy, nawet jeśli nie umie śpiewać
Do akcji wspólnego śpiewania kolęd we Wrzeszczu Dolnym dołączyć może każdy – niezależnie od wieku.
– I ci, co śpiewają, i tacy, co „buczą”, nie będzie to miało znaczenia. Przydałby się jednak ktoś z silnym głosem do zaintonowania pierwszej kolędy – śmieje się organizatorka wydarzenia.
Post z informacją o wydarzeniu na facebookowej grupie mieszkańców Wrzeszcza Dolnego spotkał się z dużym i pozytywnym odzewem. „Przepiękna inicjatywa sąsiedzka”, „wspaniały pomysł”, „zrobię wszystko, żeby przyjść z całą rodziną” – to tylko niektóre z komentarzy zamieszczonych pod informacją.

Po cukier do Żabki czy do sąsiada? Czy potrafimy jeszcze prosić o pomoc?
Organizatorkę tak miły odzew cieszy.
– Nie wiem, ile osób ostatecznie przyjdzie, może tylko 5, może 20, a może więcej. To pierwsza taka próba, więc zobaczymy, okaże się na miejscu, ale wszystkich serdecznie zapraszam. Poznajmy się! – mówi Janik.