Tegoroczne mistrzostwa świata w siatkówce mężczyzn odbyły się na Filipinach. Polska zajęła w nich ostatecznie trzecią pozycję. W półfinale pogromcami Biało-Czerwonych okazali się późniejsi złoci medaliści, czyli Włosi, którzy w meczu o tytuł zwyciężyli Bułgarów 3:1. Polacy natomiast pokonali w spotkaniu o brąz Czechów 3:1.
Organizacja turnieju w kraju zaliczanym do Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) nie wszystkim się spodobała. Głośno zrobiło się zwłaszcza o słowach Norberta Hubera. Środkowy zaznaczył przy tym, że nie tylko on miał krytyczne zdanie na ten temat.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co to był za rzut! Skradł show przed meczem
– Mam nadzieję, że następne poważne turnieje będą w innych częściach świata. Nasza druga hala była nieco cieplejsza i ładniejsza. Teraz mamy nawet ciepłą wodę w szatni i można się umyć po meczu, co wcale nie jest takie oczywiste. W poprzednim obiekcie tego nie było, także w halach treningowych. Jest też trochę czyściej, są lepsze warunki sanitarne. Nie ma obawy, że coś wyjdzie spod szafki – opowiadał ironicznie Huber dziennikarzom na pytanie o warunki dostępne dla siatkarzy na Filipinach.
W późniejszej rozmowie z Mateuszem Puką z WP SportoweFakty Huber nie zmienił swojego zdania. – Nie żałuję tych słów i nie uważam, że powinienem za te słowa kogokolwiek przepraszać. Nie zamierzam też wycofywać się ze swojego stanowiska. Zetknąłem się z dużą krytyką, bo oficjalnie wszyscy inni chwalili organizację mistrzostw na Filipinach. Być może gdybyśmy wyłączyli kamery i dyktafony, to usłyszelibyśmy więcej podobnych głosów – stwierdził polski siatkarz (więcej tutaj).
Do słów Hubera powrócił w rozmowie z portalem sport.pl Nikola Grbić. Selekcjoner reprezentacji Polski wyjawił, że po krytycznej wypowiedzi naszego reprezentanta do prezesa PZPS Sebastiana Świderskiego zadzwonił sam premier Filipin.
– Kiedy premier Filipin dzwoni do prezesa naszego związku, pytając o wyjaśnienie, to chyba znaczy, że może jednak nie powinieneś mówić tych rzeczy. Bo sprawa wykracza poza ciebie i twoich fanów. Dlatego uważam, że „Norbi” powinien był pomyśleć o tym, co mówi – powiedział Grbić.
Serbski szkoleniowiec przypomniał, że związek stara się zapewnić siatkarzom jak najlepsze warunki. Jednak nie wszystko jest zależne od polskiej centrali. Z tego względu mogą się pojawić pewne niedociągnięcia ze strony organizatorów danych turniejów. Grbić jest przekonany, że można o tym rozmawiać we własnym gronie, ale nie wszystko da się zmienić. Dla niego najważniejsze jest, aby zawodnik myślał tylko o siatkówce.
– Wszyscy mamy prawo do własnej opinii, ale czasem trzeba wykazać się nieco dyplomacją i rozumieć, co można powiedzieć dziennikarzom lub osobom obserwującym nas w mediach społecznościowych, a czym lepiej się nie dzielić – dodał trener Biało-Czerwonych.