To, że Polska od dawna utrzymuje się w unijnej czołówce jeśli chodzi o niski poziom bezrobocia, już wiemy. Mówią o tym ekonomiści, chwalą się tym politycy. Zgodnie z najnowszymi danymi Eurostatu (za październik, opublikowane na początku grudnia), bezrobocie według BAEL wynosi u nas 3,2 proc. Tyle samo, ile w Czechach i tylko w jednym kraju jest niższe – na Malcie.
Bezrobocie w UE. Ciemne plamy na mapie Europy
Metodologia BAEL bierze pod uwagę osoby, które pracy nie mają, ale jednocześnie aktywnie jej szukają. Nie ma tutaj zatem części osób rejestrowanych w polskich urzędach – taka najprostsza miara, publikowana przez GUS i polskie Ministerstwo Pracy, wskazuje, że stopa bezrobocia wynosiła u nas w październiku 5,6 proc. (w listopadzie utrzymała się na tym poziomie).
Wróćmy do mapy bezrobocia w UE. Jeśli odwrócić tabelę bezrobocia, widać, że w ścisłej czołówce wysokich odczytów obok pierwszej Hiszpanii znalazły się zaskakujące zapewne dla wielu państwa: Finlandia i Szwecja.
Finlandia już nie taka szczęśliwa
W Finlandii bezrobocie utrzymuje się na poziomie 9,8 proc. już od trzech miesięcy. Tamtejszy urząd statystyczny zaledwie dwa dni temu (23 grudnia) podał, że trend stopy bezrobocia wskazał na wzrost w listopadzie do 10,6 proc. z 10,4 proc. w październiku. To najgorsze takie dane od 2009 roku, kiedy fińska agencja zaczęła badać trend bezrobocia, miarę wskazującą na długoterminowe zmiany w zatrudnieniu i bezrobociu, wyczyszczoną z sezonowych wahań. Bez pracy w Finlandii jest 276 tysięcy osób (w całym kraju mieszka 5,62 mln osób). Nieco na marginesie, ale to także ciekawe: rośnie liczba osób pracujących na część etatu, a spada pracujących w pełnym wymiarze czasu. Ci pierwsi to już 25 proc. zatrudnionych kobiet i 14 proc. mężczyzn.
Zobacz wideo Warunkowanie wsparcia dla dzieci pracą rodziców to absurd
Finlandia boryka się ze stagnacją gospodarczą – PKB ma w tym roku urosnąć o zaledwie 0,3 proc. (to prognoza fińskiego banku centralnego), a sytuacja finansów publicznych jest napięta. To między innymi dlatego władze ograniczają wymiar opiekuńczości państwa – a z hojności w tym zakresie Finlandia słynęła i dzięki niej plasowała się wysoko w rankingach „szczęśliwości” krajów. Ścięto zasiłki dla bezrobotnych, zasiłki mieszkaniowe i część medycznych.
Szwedzka stagnacja
W Szwecji stopa bezrobocia według BAEL wyniosła w październiku 9,0 proc., jeszcze nieco więcej niż we wrześniu i sierpniu (8,9 proc.). To trzeci najwyższy odczyt w Unii Europejskiej. Według krajowej metodologii szwedzkie bezrobocie w październiku to 9,3 proc. z 8,7 proc. To najwięcej od stycznia i więcej, niż ktokolwiek z ekonomistów zakładał (średnia oczekiwań według Bloomberga zakładała 8,6 proc.). Szwecja także próbuje się wybić z trwającej trzy lata stagnacji ekonomicznej. Dane wskazują, że to wybicie nie jest zbyt wysokie, ani bardzo trwałe. Bezrobocie w przyszłym roku wprawdzie ma spadać, ale nadal pozostanie wysokie – według szwedzkiego banku centralnego wyniesie 8,4 proc.
Skąd takie dane? Zaskakująca odpowiedź
I teraz kluczowa kwestia: o co chodzi z tym bezrobociem? Dlaczego jest tak wysokie w bogatych – wydawałoby się – nordyckich państwach, ze społeczeństwami wypadającymi wysoko w badaniach szczęśliwości? Przypomnijmy, że Finlandia jest na pierwszym miejscu, a Szwecja znalazła się także w czołówce, bo na czwartym (Polska jest na 26. miejscu).
– To ciekawe pytanie – mówi mi ekonomista ING Carsten Brzeski.
Chociaż nastąpiło cykliczne ożywienie gospodarcze, oba te kraje zmagają się ze strukturalnie wysokim bezrobociem, wynikającym ze słabego wykształcenia i kwalifikacji siły roboczej. Oznacza to, że konieczne są reformy strukturalne, aby zrównać stopy bezrobocia z resztą Europy
– zauważa. Potwierdza, że uwaga na temat edukacji brzmi nieintuicyjnie, ale właśnie taką analizę usłyszał od Komisji Europejskiej.
Szwecja kilkanaście miesięcy temu zrezygnowała z ekranów (tabletów i laptopów) w przedszkolach i młodszych klasach szkół podstawowych, wracając do książek, zeszytów i długopisów. Podobne rozwiązania lokalnie wdrażane są w Finlandii.
Czytaj też: A w listopadzie było bardziej ponuro. Niepokojące odczyty rynku pracy w Polsce>>>