Mateusz Borek jest szczęśliwym ojcem i mężem
Mateusz Borek Joannę Chętnik poznał w 2006 r. podczas jednego z finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dwa lata później para doczekała się syna Jakuba, który jest jej oczkiem w głowie, a dopiero w 2014 r. zakochani wzięli ślub. Żona komentatora sportowego prowadzi popularne konto na Instagramie, które obserwuje 25,4 tys. osób. W sieci pokazuje, jak żyje w zgodzie ze sobą, nie szczędząc obserwatorom także rodzinnych kadrów. W rozmowie z Dorotą Haller nie ukrywała z kolei, że jest pełnoetatową kurą domową, ale też nieagresywną feministką, która pracowała od 15 roku życia.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Żona Mateusza Borka ma swoje zdanie. Tak o sobie mówi
„Jestem pełnoetatową kurą domową, w ogóle się tego nie wstydzę i uważam, że jest to dziwne, że musimy się tego wstydzić. [… ] Domestos i Cif to moi przyjaciele, kocham zadbany i czysty dom” — powiedziała Joanna Borek w programie „Hallo Haller — Dorota Haller”, nie kryjąc, że pracuje też jako modelka i aktorka reklamowa. 42-latka nie ukrywa, że medycyna estetyczna nie jest jej obca i otwarcie mówi o tym, że nie zamierza się tego wstydzić.
„Robię botoks, kwas hialuronowy, mezoterapię, wszystko jest dla ludzi. Pokazuję się po dermapenie. Nie wiem czemu o tym nie mówić. Żyjemy w czasach, kiedy kobiety o siebie dbają, nie jesteśmy kocmołuchami, które mają siedzieć w domu i ukrywać, że były u kosmetyczki, nie rozumiem, to jest chore myślenie. Dbajmy o siebie” — dodała żona Mateusza Borka, która nie kryje, że nie jest łatwo być żoną dziennikarza, gdyż nie ma go w domu większą część roku.
„Jestem feministką, ale nie agresywną. Jeżeli mam swoje przekonania, to nawet jak się z kimś nie zgadzam, to na śmierć i życie nie będę się z nikim szarpała. […] Trzeba walczyć o wszystko, co jest dla nas kobiet istotne. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś rozporządzał moją macicą” — mówiła m.in o aborcji, zaznaczając, że sama zaczęła pracować w modelingu w wieku 15 lat, a gdy jej syn miał 14 lat, bała się puścić go autobusem dwie ulice dalej.
Joanna Borek wiele poświęciła dla rodziny
Joanna Borek nie ukrywa, że jest zdyscyplinowana i cieszy się, że jej cechy przejął jej syn. 17-latek jest ułożony, a jego mama twierdzi, że kiedyś ktoś jej za to podziękuje. Przyznała też, że gdy poznała Mateusza Borka, to nie potrafiła nic. Nie mogła się odnaleźć w roli gospodyni, ale umiejętności nabywała z czasem, dziś potrafi zrobić niemal wszystko także wybejcować taras, czy złożyć meble.
Joanna Borek o mężu
Macierzyństwo nie było dla niej łatwe, tym bardziej że jej męża dużo nie było w domu. Praca dziennikarza i komentatora łączy się z długimi i częstymi wyjazdami, o czym wiedziała. „Widziały gały, co brały” — nie kryła. Od początku zdawała sobie sprawę z tego, na co się pisze, na to, że mąż ciągle będzie w pracy, jednak dała radę. W zasadzie sama wychowywała syna, którego wyciągnęła z wielu dziecięcych problemów, takich jak zaburzenia mowy, czy integracji sensorycznej. Przez lata zawoziła Kubę do przedszkola, szkoły, a potem na zajęcia. Teraz mówi z radością o tym, że jej syn jest wzorowym uczniem i walczy o siebie, wiedząc, że może wszystko.
Dzięki profilowi w sieci żona Mateusza Borka nie jest anonimowa, a jak przyznała w „Hallo Haller — Dorota Haller” przez lata funkcjonowała w show-biznesie pod panieńskim nazwiskiem. Wielu nie wiedziało, kim jest jej partner, ojciec jej dziecka. Otwarcie mówi, że nie zależy jej na popularności. Choć razem z mężem dostaje wiele zaproszeń na eventy, nie korzysta z nich. „Mało bywamy” — mówi, zaznaczając, nigdy nie chciała „zaistnieć”.
Mateusz Borek jasno o swojej żonie
Mateusz Borek z kolei nie ukrywa, że bliskie mu powiedzenie „Happy wife = happy life”. „15 lat temu poznałem tę dziewczynę. Joanna Borek kończy dziś 18 lat. Jak to mówią mądrzy ludzie: Happy Wife = Happy Life. Żyj Kochanie na luzie, z pasją i uśmiechem. Szkoda czasu na niepotrzebne stresy. P.S. I życzę Ci jeszcze, żeby Twój mąż był zdrowy 🙂 ” — pisał w sieci w 2021 r. W programie Sylwii Dekiert „Zapiski z delegacji” nie krył, że jest farciarzem, a jego bliscy przyzwyczaili się do jego trybu pracy, który dyktują wydarzenia sportowe.