
Czy w 2026 roku będziemy mniej publikować na platformach społecznościowych? Wszystko na to wskazuje. Po dwóch dekadach intensywnego dzielenia się życiem prywatnym w internecie większość, zwłaszcza młodszych osób, postanowiła to ograniczyć. Czy to stały trend czy tylko chwilowa moda? Pytamy o to psychologa Piotra Ławacza.
Pokolenie Z i milenialsi na czele zmian
Obserwujesz u siebie mniejszą aktywność w mediach społecznościowych?
tak, ostatnio w ogóle zrezygnowałam/em z posiadania konta w social mediach
16%
tak, ograniczyłam/em publikowanie postów i zdjęć
15%
tak, konto służy mi już tylko do obserwowania
16%
nie, wciąż aktywnie publikuję treści w social mediach
3%
nie, bo nigdy nie byłam/em tam szczególnie aktywna
50%
Najnowsze badania pokazują, że prawie jedna trzecia wszystkich użytkowników mediów społecznościowych publikuje mniej postów niż rok temu. Z kolei według analizy „Financial Times” aktywność użytkowników w mediach społecznościowych od 2022 roku spadła o ok. 10 proc. Tendencja spadkowa jest szczególnie widoczna wśród przedstawicieli pokolenia Z i milenialsów, przemęczonych nadmiarem bodźców wynikającym z nieustannego bycia online i coraz mniej chętnych, by dzielić się publicznie własnymi opiniami.
– To jest szersze zjawisko, które potocznie nazywa się „milczącą większością” – mówi Piotr Ławacz, psycholog z ICF Polska. – W internecie najczęściej odzywają się ludzie, którzy są bardzo niezadowoleni, potem ci, którzy są bardzo zadowoleni – ale ich jest już mniej – a tak zwany środek, który ma neutralne opinie, zazwyczaj się nie odzywa – i tę grupę nazywa się właśnie milczącą większością. Zjawisko to nasila się wtedy, kiedy czujemy się niepewnie, kiedy się boimy. Trochę na zasadzie: lepiej się nie odzywać i nie zajmować stanowiska, aby nie spotkać się z hejtem bądź krytyką, które zalewają internet. Taka postawa niestety ma sporo negatywnych skutków, ponieważ kiedy przedstawiciele rozsądku, których jest ostatecznie najwięcej, milczą, to scena się polaryzuje – i jest to ogromne pole do manipulacji.
Mamy już dość, bo wszystko już było?

Za odwrotem od platform społecznościowych kryje się też inny aspekt – znudzenie. Pokolenie, które wychowało się w erze internetu, ma wrażenie, że wszystko już było i trudno je czymś zaskoczyć.
– Widać to szczególnie teraz, kiedy mamy okres świąteczny i media społecznościowe zalewa fala zdjęć ze św. Mikołajem, relacje z pieczenia pierniczków, pokazywanie prezentów, najpiękniej przystrojonej choinki itd. Ile można czytać i publikować podobnych opisów? – zastanawia się Piotr Ławacz. – Sam od 15 lat jestem na Facebooku i mam wrażenie, że wielu z nas dopada poczucie przesytu i zmęczenia. Powoli ta formuła się wyczerpuje i prawdopodobnie jesteśmy przed kolejną rewolucją w mediach społecznościowych.
Podobnie jest nie tylko w Polsce
Coraz więcej osób robi sobie przerwy od mediów społecznościowych lub całkowicie z nich rezygnuje, często z powodu odczuwanego niepokoju i przeciążenia. Badanie przeprowadzone przez organizację Anxiety UK wykazało, że 60 proc. respondentów stwierdziło, że odczuwa potrzebę całkowitego wyłączenia telefonów i komputerów, aby odpocząć od mediów społecznościowych na rzecz budowania autentycznych relacji w kameralnym gronie znajomych.
Prawda wygra z pozorami na social mediach?
– Po takim zachłyśnięciu się mediami społecznościowymi doszliśmy do momentu, w którym zdaliśmy sobie sprawę, że treści publikowane za ich pośrednictwem noszą znamiona pewnego oszustwa, nie są nigdy do końca autentyczne – mówi Piotr Ławacz. – Jako ludzie szukamy ostatecznie prawdy w relacjach z innymi, ten osobisty kontakt jest dla nas bardzo ważny. Chyba za tym po prostu zatęskniliśmy. I chwała nam za to.
Zdaniem socjologów odwrót od mediów społecznościowych może oznaczać głębszą zmianę w tym, jak je postrzegamy – już nie jako miejsce do autoprezentacji, lecz jako przestrzeń do obserwacji. Wszystko wskazuje na to, że w 2026 roku ten trend będzie przybierał na sile.