Z sondażu United Surveys by IBRIS dla Wirtualnej Polski, którego wyniki opublikowano 22 grudnia wynika, że 24,7 proc. respondentów uważa, że Polska powinna wyjść z Unii Europejskiej. Odmiennego zdania jest co prawda 65,7 proc. badanych, ale liczba przeciwników UE się zwiększa.

Polacy coraz mniej lubią UE? Prof. Chwedoruk: było oczywiste, że nasz euroentuzjazm, większy niż gdziekolwiek w Europie, skończy się

Na pytanie w sondażu o tym, czy Polska powinna w najbliższym czasie rozpocząć procedurę wyjścia z Unii Europejskiej 48,6 proc. ankietowanych odpowiedziało „zdecydowanie nie”, a 17,1 proc. „raczej nie”. Odpowiedź „raczej tak” wybrało 13,1 proc., a „zdecydowanie tak” 11,6 proc. Natomiast 9,6 proc. badanych wybrało opcję „nie wiem/trudno powiedzieć”.

Co z pokojem w Ukrainie? Zełenski: wiele może się rozstrzygnąć jeszcze przed końcem roku

Dlaczego poparcie dla wspólnoty europejskiej w Polsce spada? — Przyczyn jest bardzo wiele. Generalnie żyjemy dziś w czasach niepewności, zagrożeń i w naturalny sposób narasta partykularyzm — mówi prof. Rafał Chwedoruk. — Druga rzecz jest taka, że w Polsce nie chcemy przyjąć do wiadomości, że wielkie zachodnie demokracje są pogrążone w kryzysie — dodaje.

Jako kolejną przyczynę, ekspert wymienia kwestię migracji, która „bardzo mocno dzieli systemy partyjne świata zachodniego i uderza w życie społeczne”.

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ grozi w sprawie konsulatu w Gdańsku. „Jest wiele przykładów bolesnych reakcji Rosji”

— Wreszcie jest też czynnik pokoleniowy. Problemy Polski Ludowej zaczęły się w roku 1980, kiedy na rynku pracy było już zakotwiczone pierwsze pokolenie urodzonych w PRL, którzy nie pamiętali biedy i nędzy okresu międzywojennego. I oni zadali pytanie o podstawy tego systemu. Analogicznie jest teraz. Na rynek wyborczy, na rynek pracy zaczęło wchodzić pierwsze pokolenie urodzone już w realiach integracji europejskiej — zaznacza nasz rozmówca.

Dla nich bycie w Unii Europejskiej nie jest kwestią tysiącletniego wyboru, doświadczeń wielu pokoleń, tylko jest kwestią funkcjonalnej pragmatyki życia codziennego. Coś się opłaca, coś się nie opłaca, coś nam się podoba a coś nie. Było oczywiste, że taki moment w Polsce nastąpi, że nasz euroentuzjazm, większy niż gdziekolwiek w Europie, skończy się

— wyjaśnia prof. Chwedoruk.

— Świat się zmienił i to nie tak optymistycznie jak w momencie wchodzenia Polski do UE, powszechnie sobie to wyobrażano — puentuje.

Pierwsze „Borsuki” trafiły do wojska. Sprawdziłem, co nieoficjalnie mówią o nich żołnierze, którzy już je testowali