Zbigniew Boniek był gościem programu „Dwa fotele” emitowanego na kanale Meczyki.pl. Były reprezentant Polski i prezes PZPN został zapytany przez Janusza Basałaja o kulisy konfliktu z Robertem Lewandowskim. Probierz postanowił odebrać Lewandowskiemu kapitańską opaskę, co następnie doprowadziło najpierw do rezygnacji kapitana Biało-Czerwonych z gry w narodowym zespole, a później do rezygnacji selekcjonera polskiej kadry.
Boniek ma jasne zdanie i mocno uderza w byłego selekcjonera. — Był taki okres, że Michał Probierz zakochał się sam w sobie. Uważam, że popełnił błąd — zrobił się bufonowaty, jak został selekcjonerem. Otoczył się grupą ludzi — ja mu mówiłem: to nie są ludzie, którzy ci pomogą w tej pracy, to ludzie którzy tylko cię pompują i dają ci uwierzyć, że jesteś wielki. Natomiast to tak nie wygląda”. Jedyna broń każdego trenera to wyniki — jak ich nie ma, to każdy trener jest zły. Urban jak nie będzie miał wyników, to też będzie złym selekcjonerem — to rzecz normalna. Natomiast Jasiu mając jakieś tam wyniki do tej pory jest do tej pory normalnym człowiekiem, a my to doceniamy. Michał z kolei wszedł na jakiś poziom dziwnej autokreacji, jakiegoś dziwnego sposobu zarządzania — oceniał Boniek w programie na kanale Meczyki.pl.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
„Nie możesz się sprzeczać z pomnikiem”. Boniek ostro o decyzji Probierza
Boniek ujawnia też kulisy nieobecności snajpera Barcelony na czerwcowym zgrupowaniu. Jego zdaniem to sam selekcjoner pociągnął za sznurki.
— Ten błąd, który zrobił z Robertem Lewandowskim — nie możesz się sprzeczać z pomnikiem. U nas w Polsce jest narracja, że jak ktoś walnie jakiegoś klopsa i pięciu da lajka, to funkcjonuje to jako prawda. To wcale nie jest tak, że Robert Lewandowski nie chciał przyjechać na mecz z Finlandią — to Michał go nie chciał i to wykorzystał. Lewandowski tylko zadzwonił do trenera i powiedział, że ma ciężki miesiąc nie idzie mu, czuje się wypalony. Michał mógł tylko powiedzieć: „Robert, spokojnie, zagraj w ostatniej kolejce, usłyszymy się za dwa dni”. Lewandowski zagrał od pierwszej minuty, strzelił dwa gole — czyli byśmy mieli zupełnie inne nastawienie. Gdyby Michał mu powiedział, że nie ma takiej opcji, musisz przyjechać na ten mecz, bo jesteś potrzebny jako kapitan, dowódca i masz być razem z nami, ale możesz przyjechać dwa dni później, może zagrasz 20 minut, ale jesteś nam potrzebny. Czy Lewandowski powiedziałby, że nie? Było, że: „okej Robert, to zostań w domu”. Potem komunikat, że Lewandowskiego nie będzie. Co się działo później, to tego zupełnie nie rozumiem. Już jak nie przyjechał, to nie przyjechał — świat by się nie zawalił, a nawet 1:2 z Finlandią by Michałowi nie zaszkodziło. To, co się stało później — Michał zrozumiał, że popełnił błąd, że poszło to za daleko, a sobie z tym absolutnie nie poradził — opowiadał Boniek.
Były prezes PZPN uważa ponadto, że wszelkie dyskusje na temat kapitańskiej opaski są bezzasadne.
— Jak słyszę, że ktoś mówi, że Robert nie jest kapitanem reprezentacji — dlaczego nie? Bo nie pójdzie wieczorem na balety z innymi? Ja zupełnie nie rozumiem głosów, że Robert jest złym kapitanem. Dopóki gra w reprezentacji, to musi być kapitanem — jak skończy, to będzie ktoś inny. Mówienie, żeby funkcjonował w reprezentacji tak jak do tej pory, ale odebrać mu opaskę to szaleństwo — zakończył Zbigniew Boniek w programie „Dwa Fotele”.