— Dostałem z zaskoczenia telefon od trenera Michała Probierza z informacją, że podjął decyzję o odebraniu mi opaski. W ogóle nie byłem na to przygotowany, usypiałem dzieci. Rozmowa trwała kilka minut. Nawet nie miałem czasu poinformować rodziny czy porozmawiać z kimkolwiek o tym, co się wydarzyło, bo po kilku chwilach ukazał się komunikat na stronie PZPN-u — przyznał Lewandowski w czerwcowej rozmowie z serwisem WP Sportowe Fakty.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

37-latek nie ukrywał, że sposób komunikacji był dla mnie kompletnie zaskakujący i nie rozumiał takiego rozwiązania. Po wielu miesiącach snajper zdecydował się nie unikać tego tematu i wrócił do sprawy „na chłodno”.

Robert Lewandowski zdradził, jak zareagował na utratę opaski kapitana

— W tamtym okresie miałem tak, że „spadłem z krzesła”, ale po jakimś czasie mi to uciekło i poszło w niepamięć. Może po tym, jakie wsparcie otrzymałem od kibiców, którego totalnie się nie spodziewałem. To była wielka rzecz — wspomina Lewandowski w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.

Okazuje się, że to mógł być przełomowy moment i czynnik, który zmienił postrzeganie napastnika do dalszej gry w kadrze.

— Wydaje mi się, że też dzięki temu zdecydowałem się wrócić do reprezentacji. Nie [chodzi] tylko o komentarze wsparcia, ale to jak na ulicy ludzie do mnie podchodzili. To było coś pięknego i coś, co bardzo doceniłem i stwierdziłem, że… o Jezu, nawet jak o tym mówię i mi się przypomina to aż miło na sercu — dodaje w emocjonalnym tonie na antenie kanału „Rymanowski Live”.

— Dało mi to „powera”, by iść dalej w reprezentacji, jak długo mogę, dociągnąć to — nie ukrywa „Lewy”.

Robert Lewandowski zdradził, kiedy zakończy karierę

W czasie wywiadu wygadał się też, kiedy nastąpi jego boiskowy koniec. Wielu fanów nie chce przyjąć tego do wiadomości. Okazuje się, że snajperowi zostało już naprawdę niewiele czasu. — Jak skończę karierę, myślę, że za 2-3 lata… — wygadał się między słowami gwiazdor FC Barcelona.

— Jak nie zregeneruję się dobrze, będę zmęczony na meczu. Jak będę zmęczony podczas niego, to nie strzelę bramki. Jak nie strzelę, to może nie wygramy meczu. I to kółko ciągle się zataczało. Sam sobie to wytworzyłem i sam chciałem. Wiedziałem, że dzieje się to kosztem relacji. Jak trzeba wejść na szczyt, to nie ma półśrodków — dodał.