Zmagający się od dłuższego czasu z kłopotami zdrowotnymi Australijczyk, finalista Wimbledonu 2022, nie rozegrał oficjalnego meczu od marca, ale ostatnio zwrócił na siebie uwagę kontrowersyjnymi opiniami. Na korcie też zawsze słynął z wybuchowego charakteru.
W niedzielę w Dubaju kolejna odsłona tenisowej „bitwy płci” — Sabalenka kontra Kyrgios
Sabalenka tuż po ogłoszeniu, że do potyczki dojdzie zapowiedziała, że zrobi wszystko, by Kyrgiosowi „skopać tyłek”, bo jej wygrana byłaby „dobrą wiadomością dla kobiecego tenisa”.
— A jak przegram? Myślę, że to nie będzie miało wpływu na kobiecy sport. Chodzi o to, żebyśmy się dobrze bawili i dostarczyli trochę rozrywki publiczności. I jak w sporcie — ktoś wygra, a ktoś przegra — studziła emocje Białorusinka.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Nie będzie to pierwszy pojedynek określany mianem „bitwa płci”.
W 1973 roku Bobby Riggs, były numer jeden rankingu i mistrz Wimbledonu, mając 55 lat rzucił wyzwanie królującej wówczas na światowych kortach Australijce Margaret Court i w kalifornijskiej Ramonie zwyciężył 6:2, 6:1. Mecz przeszedł do historii jako „Masakra w Dzień Matki”, bowiem w wielu krajach obchodzony jest on właśnie 13 maja.
Cztery miesiące później w Houston Riggs musiał jednak uznać wyższość Billie Jean King, która wygrała 6:4, 6:3, 6:3. W samych Stanach Zjednoczonych mecz obejrzało w telewizji ponad 50 milionów widzów. Wynik był wielokrotnie podważany przez twierdzenia, że mecz został ustawiony, czemu Riggs zaprzeczał aż do swojej śmierci w 1995 roku. Ta historia została zekranizowana w 2017 roku, a film nosi tytuł właśnie „Wojna płci”.
King uważa, że pojedynek w Dubaju trudno porównać do tego, co działo się w Houston, gdy jej rywalem był Riggs.
— Jedyne podobieństwo jest takie, że po jednej stronie kortu stanie kobieta, a po drugiej mężczyzna — powiedziała niedawno w wywiadzie dla BBC.
Jak tłumaczyła, pół wieku temu nie dotyczył starcia na korcie kobiety z mężczyzną, a… zmiany społecznej. — Teraz kobiecy tenis ma znacznie bardziej ugruntowaną pozycję, a pula nagród znacznie wzrosła. Oczywiście mam nadzieję, że Sabalenka wygra, ale to już nie to samo, co wtedy. Ja w 1973 miałam o wiele więcej powodów, by wygrać. To był bardzo polityczny mecz — zaznaczyła 82-latka.
Zasady również będą inne. Badania, na które powołują się organizatorzy, wskazują, że kobiety poruszają się po korcie dziewięć procent wolniej niż mężczyźni, dlatego połowa kortu Sabalenki będzie o dziewięć procent mniejsza od połowy Kyrgiosa. Oboje grający będą mieć do dyspozycji jeden serwis, a mecz będzie rozgrywany do dwóch wygranych setów. Gdyby doszło do tie-breaka w trzeciej, decydującej partii, to będzie on rozgrywany do 10 punktów.
— My z Bobbym graliśmy „normalnie”, czyli do trzech wygranych setów, a boisko było identyczne po obu stronach — przypomniała King.
Po jej pojedynku z Riggsem jeszcze kilkakrotnie dochodziło po damsko-męskiej rywalizacji, m.in. w 1998 roku Niemiec Karsten Braasch pokonał w pojedynczych setach wkraczające wtedy dopiero na tenisowe salony amerykańskie siostry Serenę i Venus Williams.
W 2021 roku przy okazji turnieju WTA Poland Open w Gdyni pokazowego tie-breaka rozegrali Hubert Hurkacz i Iga Świątek, która zwyciężyła 7-4.
Źródło informacji: Polska Agencja Prasowa