Z książki „Lewandowski. Prawdziwy” dowiadujemy się więcej na temat głośnego konfliktu defensora ze snajperem. Wcześniej sporo się o tym mówiło, ale Glik nie udziela wywiadów i nie komentuje sytuacji. W mediach społecznościowych wchodził w interakcje w temacie 37-latka i m.in. odebraniu mu opaski kapitana. „Brawo” — komentował decyzję Michała Probierza.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
— Powinien pokazać jaja — grzmiał w Meczykach na temat Glika autor biografii o napastniku, Sebastian Staszewski, podkreślając, że obrońca okazał się „cykorem”. — To był bezpiecznik Roberta w szatni. Teraz nikt mu nie podskoczy. Szkoda — oceniał relacje gwiazdora Barcelony ze stoperem Jakub Wawrzyniak. Okazuje się jednak, że pretensje do Glika ma także 37-latek.
Robert Lewandowski odpowiada Kamilowi Glikowi. „Kto ma problem?”
W rozmowie na kanale „Rymanowski Live” napastnik analizuje swoje błędy w reprezentacji. — Oczekiwałem, by grali na takim samym poziomie [co koledzy w Bayernie], a nie mogłem oczekiwać. To był mój problem — uważa Lewandowski. Nie ma sobie jednak nic do zarzucenia w temacie zarzutów Glika.
Bogdan Rymanowski przypomina, że w książce opisano zarzuty przedstawione pośrednio przez Glika: narzekanie na specjalne prawa kapitana, lepsze traktowanie i absencje podczas zajęć.
— To jest fajne określenie pod tezę. Jeśli chodzi o olewanie treningów, był moment za kadencji Nawałki, że rozgrywałem tyle spotkań, że przyjeżdżałem na kadrę i nie miałem z czego „ruszyć”. Raz miałem tak, że na zgrupowaniu miałem kontuzję i 2-3 dni nie trenowałem. Miałem wtedy zabiegi z fizjoterapeutami i na siłowni. Pamiętam, że potem dwa razy trenowałem z drużyną, graliśmy mecz i strzeliłem hat-tricka — wspomina i wyjaśnia dalej.
— Trener Nawałka do mnie przyszedł i powiedział: „jak ty tyle grasz, to idźmy tym trybem, żebyś w meczu dał to, co masz” — ujawnia Lewandowski i dodaje, że selekcjoner nie chciał go „zajechać”.
— Nigdy żadnego trenera nie owinąłem wokół palca. Nigdy nie byłem takim typem piłkarza — słyszymy. Po wyjaśnieniu całej sytuacji 37-latek wprost odpowiada Glikowi. — Jeśli Kamil Glik miał z tym problem, dlaczego do mnie nie przyszedł? — zastanawia się.
— Wytłumaczyłbym mu, nie miał tej wiedzy, że z trenerem Nawałką tak ustaliliśmy. Czy to wypaliło? Wypaliło. Strzelaliśmy bramki, awansowaliśmy na mistrzostwa świata. To teraz kto ma problem? — podsumowuje kapitan Biało-Czerwonych.