• Jaki są plusy stworzenia śląskiego „supermiasta”?
  • Jak może się ono nazywać?
  • Kto opowiada się za jego powstaniem?

– Supermiasto na Śląsku i w Zagłębiu to konieczność – ocenia prezydent Katowic Marcin Krupa. Przekonuje, że jego utworzenie na bazie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii sprawi, że taki organizm skuteczniej poradzi sobie z wyzwaniami i łatwiej pozyska inwestycje. – Supermiasto na bazie GZM będzie też w stanie konkurować z innymi dużymi polskimi aglomeracjami, 300-tysięczne Katowice nie – podkreśla w rozmowie z TOK FM prezydent Katowic. Jako przykład opisuje np. sytuację rozmowy przedstawicieli miasta z potencjalnymi inwestorami. – Jak powiemy, że w naszej okolicy mieszka 2 mln osób, wtedy włączy im się myślenie, że jeśli zainwestują, to znajdą wykwalifikowanych pracowników – opowiada Krupa.

Dwumilionowa metropolia to piękna idea. Jak ją jednak zrealizować? Włodarze pozostałych miast musieliby się przecież pozbyć swoich ambicji, musieliby się dogadać, a to niewątpliwie trudny proces. Natomiast bez zgody samorządów to nigdy nie będzie możliwe.

– Myślę, że to przestrzeń dla biznesu. To on powinien wykreować i wymusić na nas wszystkich określone działania – odpowiada Marcin Krupa. Poza tym jego zdaniem łatwiej jest zarządzać takim większym miastem. – W sensie rozwoju społecznego czy gospodarczego nie ma wtedy znaczenia, czy fabryka jest w Chorzowie, Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Mysłowicach czy Katowicach. To przecież byłoby jedno miasto i zaopatrywałoby miejsca pracy dla wszystkich mieszkańców – przekonuje.

Jak je nazwać?

Pozostaje jeszcze bardzo ważna kwestia. Chodzi o nazwę supermiasta. Prezydent Katowic mówi TOK FM, że to sprawa drugorzędna. – Wiem jedno, to nie może być nazwa w stylu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Podczas np. targów inwestycyjnych większość osób pyta, co to jest GZM? I znów trzeba tłumaczyć od początku. To musi być szybka, łatwa, prosta nazwa – wyjaśnia Krupa. – Oczywiście marzeniem prezydenta Katowic jest nazwa „Katowice” albo np. „Nowe Katowice”. Jak Nowy Jork – dodaje.

Jego zdaniem każde z miast zyskałoby na połączeniu, żadne nie utraci tożsamości i nie spadnie do niższej ligi. – Będzie zupełnie przeciwnie – przekonuje Krupa.

Za nazwą Katowice zdecydowanie opowiada się Mariusz Jankowski, naczelnik Wydziału Obsługi Inwestorów w katowickim Urzędzie Miasta. Cytuje on słowa polskich i zagranicznych inwestorów, z którymi prowadzi rozmowy: „Katowice są dla nas rozpoznawalne, ta marka jest rozpoznawalna. Inaczej po prostu nie zainwestujemy. To musi być adres katowicki”.

Jankowski przekonuje, że miasta wokół Katowic muszą się jednoczyć właśnie pod tym brandem. – Jeśli jesteśmy pragmatykami, nie możemy kwestionować tego, co mówi międzynarodowy biznes. Jeśli chcemy, żeby on z nami współpracował, to chcąc nie chcąc, musimy się pewnym trendom poddać – przyznaje. Jego zdaniem Katowice powinny użyczyć rozpoznawalnej nazwy, a Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia potencjału ludnościowego. – Bez tego nie jesteśmy w stanie konkurować nawet z miastami z drugiej grupy, jeśli chodzi o sektor nowoczesnych usług biznesowych, jak np. Poznań, Trójmiasto czy Łódź – podkreśla Jankowski.

Oficjalnie w mediach pomysł utworzenia supermiasta pochwalił Daniel Beger, prezydent sąsiadujących z Katowicami Świętochłowic. – Apeluję do wszystkich samorządowców, żeby obudzili się z polityki sukcesów, z dumy, która ich napawa przez pryzmat lokalizacji czy działania na swoim terenie. Dziś, żeby nasze dzieci, kolejne pokolenia, a nawet ludzie za 5-10 lat mogli mówić, że mamy świetną metropolię, potrzebujemy jednego miasta – stwierdził w programie „Protokół rozbieżności” w TVP Katowice.

Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia jest związkiem metropolitalnym położonym w województwie śląskim, utworzonym 1 lipca 2017 roku. W skład metropolii o powierzchni 2,5 tys. kilometrów kwadratowych wchodzi obecnie 41 gmin (w tym miast) województwa śląskiego, na których terenach mieszka łącznie ponad 2 mln osób.

źródło: TOK FM/ Fot. fot. Adrian Slazok/REPORTER/ East News