Sporo kibiców zarywało noce po to, by oglądać w akcji Andrzeja Gołotę. Do dziś wiele osób uważa, że Polak w walkach z Chrisem Byrdem i Johnem Ruizem zasłużył na pas mistrza świata. W pierwszym przypadku sędziowie ogłosili remis, a w drugim zwycięstwo Amerykanina. Łącznie Gołota cztery razy pojedynkował się o mistrzostwo globu, lecz nigdy nie było dane mu wygrać. W trakcie kariery rywalizował z takimi sławami jak m.in.: Lennox Lewis, Mike Tyson i Riddick Bowe.

Zobacz wideo Szybkie strzały z Krzysztofem Głowackim

Hitowe walki przełożyły się na wysokie wypłaty Gołoty

Dłuższy czas spędzony w czołówce wagi ciężkiej pozwolił Polakowi na ogromne zarobki. Dziennikarz Przemysław Garczarczyk podał kwotę, jaką Gołota mógł „podnieść” z ringu. 

– Myślę, że w sumie zebrał 9, może nawet 10 milionów dolarów. Dziś ma pewnie ze dwa razy tyle, bo bardzo dobrze je zainwestował. W co? Głównie w nieruchomości – powiedział niegdyś w rozmowie z Dziennikiem.pl.

Na początku oczywiście Gołota inkasował bardzo małe stawki za walki, ale gdy już boksował z gwiazdami, to możemy mówić o imponujących gażach. Aż 3,5 mln dolarów miał zgarnąć za batalię z Mikiem Tysonem, a 2 mln dolarów otrzymał z kolei za bój z Lennoxem Lewisem, z którym pojedynkował się o pas mistrza świata federacji WBC.

Jeśli chodzi o inwestycje i odpowiednie zarządzanie finansami, to byłemu bokserowi pomaga jego żona Mariola. – Ja nie mam pieniędzy, gdybym miał, to wydałbym od razu – powiedział w przeszłości Gołota w żartobliwy sposób. 

Znany rywal Gołoty do dziś ma kłopoty

O ile polski bokser ma zapewnioną spokojną przyszłość, o tyle nie wszyscy jego rywale potrafili odpowiednio zarządzać wysokim budżetem.

Przykładem jest m.in. Riddick Bowe, z którym „Andrew” stoczył dwie pamiętne walki zakończone dyskwalifikacją. Bowe popadł w ogromne kłopoty finansowe i nawet w obecnych czasach pobiera pieniądze od kibiców za… autografy.