Robert Lewandowski był gościem Bogdana Rymanowskiego w świątecznej rozmowie opublikowanej na YouTubie. Tematów nie brakowało, a wśród nich pojawiło się także pytanie o przyszłość po zakończeniu piłkarskiej kariery.

Napastnik FC Barcelony przyznał, że nad tym, co będzie robić po odwieszeniu butów na kołek, zaczął się zastanawiać już przed „trzydziestką”. – Będę próbował wielu rzeczy, ale na pewno nie będzie tak, że skończę grać i nic nie będę robił – zaznaczył stanowczo.

ZOBACZ WIDEO: Fabiański popłakał się ze śmiechu. Po tych słowach Boruca

Lewandowski podkreślił, że na pewno wygospodaruje przestrzeń na chwilę oddechu. Wymienił też kilka marzeń, które chciałby zrealizować, takie jak: jazda na nartach z dziećmi, wakacje na jachcie czy jeżdżenie w Finlandii na śniegu.

W trakcie rozmowy Rymanowski zapytał go również, czy nie myślał o powrocie do polskiego klubu. „Do Lecha Poznań na przykład?” – padło pytanie. – Nie dźwignąłbym tego. Nie dźwignąłbym chyba tej presji już. Wiesz, chyba wolę spokojnie sobie dożyć – odpowiedział Lewandowski.

Dziennikarz postanowił pójść krok dalej. „Wyobraź sobie, że Legia Warszawa jest na sprzedaż. Kupujesz ją od Dariusza Mioduskiego? Stać cię przecież spokojnie. Czy nie?” – zapytał. Reakcja „Lewego” nie pozostawiła wątpliwości.

– Nie no, dużo poinwestowałem – zaśmiał się. – Nie, nie, nie. To jest ciężki biznes. Oczywiście, ja widziałem, jak są zarządzane kluby na najwyższym poziomie. Widzę, jakie błędy w polskiej piłce są popełniane, na co nie zwraca się uwagi, i też widzę w szkoleniu dużo rzeczy – stwierdził jednoznacznie i do wątku już nie powrócił.