Srebro coraz droższe
Srebro to metal szlachetny o wielu zastosowaniach nie tylko w jubilerstwie. Na szeroką skalę stosuje się go w elektronice i przemyśle, ma też niebagatelne znaczenie przy produkcji paneli fotowoltaicznych. W tym roku ten surowiec bije jednak wszelkie rekordy, jeśli chodzi o cenę. W piątek na rynkach wzrósł o 9 proc. i za uncję trzeba było zapłacić 78,53 dolarów. Przez ostatni rok kruszec podrożał o ponad 170 proc.
Popyt przemysłowy i inwestycyjny
Jak pisze Agencja Reutera wzrost cen surowca napędzany jest przez duży popyt przemysłowy i inwestycyjny, a także utrzymujące się niedobory podaży. Nie bez znaczenia jest też fakt, że srebro zostało w USA uznane za minerał krytyczny. Decydowały również oczekiwania dotyczące obniżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną USA (FED) czy napięcia geopolityczne zwiększające popyt.
Zobacz wideo
Dominika Lasota: Wzięcie się za zieloną transformację oznacza szczerą rozmowę z górnikami i górniczkami
Nie tylko srebro rośnie
Agencja Reutera zauważyła, że wzrost cen srebra wynika też z rosnącego popytu inwestorów na bezpieczne aktywa. Ma to związek z działaniami FED. Na rynkach oczekuje się bowiem dwóch kolejnych obniżek stóp procentowych w 2026 roku. Ale wzrost cen dotyczy również innych metali szlachetnych. Maksymalne wartości osiągnęły złoto i platyna. Ceny tego pierwszego kruszcu wzrosły w 2025 roku już o ponad 70 proc. I jest to największy skok od 1979 roku. Jeszcze większy jest wzrost platyny – aż 160 proc., a o ponad 100 proc. zwiększyła się cena palladu.
– 80 dolarów w srebrze jest na wyciągnięcie ręki do końca roku. Dla złota kolejnym celem jest 4 686,61 dolarów, z prawdopodobnym 5 000 dolarów w pierwszej połowie przyszłego roku – wyjaśnił Peter Grant, wiceprezes i starszy strateg metali w Zaner Metals.
Niedobór podaży i wzrost popytu
Obecnie istnieje spora nierównowaga pomiędzy podażą i popytem srebra. Według raportu World Silver Survey bieżący rok jest już piątym z rzędu z niedoborem prognozowanym na ok. 117 mln uncji. Wolno rośnie wydobycie tego surowca, który nawet w 80 proc. jest produktem ubocznym z wydobycia innych metali. Jak pisze portal Nowin.pl podaż kruszcu jest przez to mało elastyczna.
Rośnie natomiast popyt – w ubiegłym roku padł nowy rekord, z zapotrzebowaniem przemysłowym, które przekroczyło 680 mln uncji. Z kolei w 2023 roku popyt całkowity osiągnął aż 1,24 mld uncji. Duży wpływ na ceny mają kontrakty terminowe oraz fundusze typu ETF zabezpieczone srebrem. Dodatkowo Chiny i Indie kumulują duże ilości złota i srebra, próbując się uniezależnić od dolara, a w Indiach surowiec zyskuje również na popularności, jako tańszy zamiennik złota.
Czytaj też: Szaleństwo na metalach szlachetnych. Złoto, srebro i platyna biją rekordy. Co się dzieje?