Tragiczną informację o śmierci 44-letniego Fernando Martina i jego trzech córek w wieku 9, 10 i 12 lat potwierdził klub Valencia CF w mediach społecznościowych.
„Klub Valencia CF jest głęboko zasmucony śmiercią Fernando Martina, trenera kobiecej drużyny Valencia CF B, i trójki jego dzieci w tragicznym wypadku łodzi w Indonezji, co potwierdziły lokalne władze.
W tym trudnym dla wszystkich czasie klub pragnie przekazać nasze wsparcie i kondolencje rodzinom, przyjaciołom i kolegom” – czytamy w oświadczeniu.
Pod komunikatem o śmierci trenera pojawiły się wpisy z kondolencjami od innych hiszpańskich klubów piłkarskich takich jak FC Barcelona i Villarreal CF.
Do tragicznego zdarzenia doszło niedaleko wyspy Padar w Parku Narodowym Komodo. Fernando Martin podróżował z żoną oraz czterema córkami. Małżonka i najmłodsza, 7-letnia córka, zostały uratowane. Reszta rodziny została uwięziona w kabinie statku, która okazała się śmiertelną pułapką w momencie przewrócenia się jednostki.
Według lokalnych źródeł informacji, między innymi szefa portu Stephanusa Risdiyanto, łódź KM Putri Sakinah, na której płynęli Hiszpanie, uległa awarii i zatonęła z powodu silnego falowania. Na pokładzie znajdowało się 11 osób. Siedem z nich udało się uratować, jednak cztery osoby, w tym Fernando Martin i trzy jego córki, zginęli.
W poszukiwania zaangażowano zarówno siły lądowe, jak i morskie, w tym jednostki nurków. Nie przyniosły one pozytywnego finału.
Zdaniem Stephanusa Risdiyanto, statek wypłynął w warunkach umożliwiających żeglugę. Załamanie pogody nastąpiło nagle.
Fernando Martin pracował w klubie z Walencji na różnych stanowiskach przez ponad 10 lat. Trenerem rezerw kobiecego zespołu został w tym sezonie.