POCO Pad M1 to tablet za mniej niż tysiąc złotych z dużym ekranem, wielką baterią, ekranem 120 Hz i metalową obudową. Przez dwa tygodnie sprawdzalem, czy jest równie dobry, co Redmi Pad 2 Pro. Okazało się, że jest lepszy – a to z bardzo prostego powodu. Zapraszam do mojej recenzji.

Po testach Redmi Pad 2 Pro przyszedł czas na sprawdzenie POCO Pad M1. Tablety są do siebie podobne jak dwie krople wody, a różnice można policzyć na palcach jednej dłoni ślepego drwala. Tak naprawdę sprowadza się to do ceny oraz stylusa. Dlaczego więc uważam, że każdy powinien wybrać POCO zamiast Redmi? Zapraszam do recenzji.

Na początek jednak kilka słów na temat ceny. POCO Pad M1 jest dostępny w Polsce w tylko jednej wersji, czyli 8/256 GB. Taki model wyceniono na 999 złotych i moim zdaniem to uczciwa kasa.

Specyfikacja POCO Pad M1:

  • Ekran: 12.1 cala IPS LCD z odświeżaniem 120 Hz i  jasnością do 600 nitów (wartość producenta).
  • Procesor: Snapdragon 7s Gen 4 (4nm).
  • Pamięć i RAM: 8 GB RAM i 256 GB na dane (UFS 2.2).
  • Aparat główny: 8 MP.
  • Waga: 610g.
  • Bateria i ładowanie: 12000 mAh, 33W ładowanie, 27W ładowanie zwrotne.
  • Dodatkowe: złącze jack 3.5mm, 4 głośniki z Dolby Atmos, funkcja powerbanku, wsparcie dedykowanej klawiatury.

Jakość wykonania nie pozostawia niczego do życzenia

W zasadzie mógłbym przekopiować tutaj wszystko, co napisałem na temat Redmi Pad 2 Pro, ale podejrzewam, że wzbudziłoby to sprzeciw mojego pracodawcy. Podejmę się więc niełatwej próby znalezienia dziury w całym. POCO Pad M1 jako tablet za 999 złotych ma pole do niedociągnięć, ale wcale ich nie popełnia.

Należy zacząć od tego, że to kawał sprzętu. Przez obecność 12.1-calowego wyświetlacza i metalowej obudowy waga wynosi 610g. Nie będę Cię oszukiwać, że wygodnie korzysta się z niego, trzymając tylko jedną dłonią, Ramki też już cieńsze widziałem, ale i tak potrzebujesz ich do pewnego chwytu.

POCO Pad M1

POCO Pad M1 / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Jeżeli chodzi o jakość wykonania, to jest absolutnie wzorowa. Całość obudowy to aluminiowe unibody, które w tej półce cenowej zdecydowanie nie jest standardem. W zasadzie tak wyglądać mógłby tablet za dwa razy taką kasę i nikt nawet by nie mrugnął. Po całym okresie testów nie ma tu też mowy o żadnej rysie, a nie nosiłem go w żadnym etui. Chciałbym, żeby takie obudowy wróciły do smartfonów – przy braku bezprzewodowego ładowania nie ma żadnych zysków z wykorzystania szkła.

POCO Pad M1

POCO Pad M1 / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Podobnie jak w przypadku wspomnianego Redmi Pad 2 Pro nie ma tu wodoszczelności. Tak naprawdę nie widzę w niej specjalnego zastosowania, dopóki tabletu nie chcesz używać w wannie lub podczas pobytu na plaży. Ponownie pochwalę obecność złącza jack 3.5mm, a w tabletach nie ma miejsca na wymówki pokroju oszczedzania miejsca. Po prostu powinno być tu zawsze.

Na koniec kilka słów na temat głośników. Są aż cztery, ale to już standard w niedrogich tabletach. Nie zabrakło też wsparcia dla Dolby Atmos i grają całkiem nieźle. Są też bardzo głośne, a do oglądania wideo na co dzień w zupełności wystarczy połowa skali. Trzeba też przyznać, że mają zadziwiająco sporo basu i od biedy POCO Padem M1 można zastąpić niewielki głośnik Bleutooth.

POCO Pad M1

POCO Pad M1 / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Ekran jest tak jakby znajomy

Kolejnym wyzwaniem będzie parafrazowanie tego, co napiałem przy okazji – co za zaskoczenie – recenzji Redmi Pad 2 Pro. Na początek kilka słów o technikaliach – POCO Pad M1 ma duży wyświetlacz o przekątnej 12.1 cala. Kolejną zaletą jest obecność 120 Hz odświeżania. Nie mam też żadnych zastrzeżeń co do jasności – w teorii to maksymalnie 600 nitów, w praktyce nigdy nie potrzebowałem korzystać z maksymalnej jasności, nawet na zewnątrz.

POCO Pad M1

POCO Pad M1 / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

W przeciwieństwie do wspomianego już tyle razy tabletu Redmi nie ma tu wariantu z matowym ekranem, a refleksów trochę jest. Daje się to we znaki podczas oglądania wideo czy pracy w pociągu, ale też bez przesady – jak na sprzęt za 999 złotych jest w pełni akceptowalnie.

Poza tym mamy też kwestię częstotliwości odświeżania. Z moich obserwacji wynika, że POCO Pad M1 120 Hz utrzymuje w zasadzie w każdym miejscu interfejsu. Wyjątkiem jest odtwarzanie wideo (60 Hz) oraz gry (dokładnie taka sama sytuacja. Nie mam się czego czepiać, jest w porządku.

POCO Pad M1 ma całkiem dobrą wydajność

Sercem POCO Pad M1 jest Snapdragon 7s Gen 4, a towarzystwa w codziennej pracy dotrzymuje mu 8 GB RAM. Na dane przeznaczono 256 GB w standardzie UFS 2.2. Pozwolę sobie zauważyć, że dokładnie taki sam zestaw Xiaomi zastosowało w dwa razy droższym smartfonie – Redmi Note 15 Pro+. Oczywiście są to też same bebechy, co w Redmi Pad 2 Pro. Jak pewnie się spodziewasz, na temat wydajności nie jestem więc w stanie powiedzieć nic zaskakującego.

Najważniejsze z punktu widzenia przeciętnego użytkownika jest to, że POCO Pad M1 na co dzień śmiga aż miło. Napisałem na nim sporo tekstów w podróży, grałem w swoje ulubione gry, choć oczywiście w tych bardziej wymagających trzeba obniżyć oczekiwania – zarówno swoje, jak i graficzne. Nie mogę jednak powiedzieć, by tablet krztusil się przy próbie grania w cokolwiek, co Android ma do zaoferowania.

Nie ma też problemu z wielozadaniowością. Przeskakiwanie pomiędzy arkuszem kalkulacyjnym, edytorem tekstu, Spotify, komunikatorem oraz czytnkiem PDF to pestka. Dzięki 8 GB RAM nie ma też problemu z częstym przeładowywaniem aplikacji w tle.

System nadaje się do pracy, jest wygodny do rozrywki

POCO Pad M1 pracuje na HyperOS 2 i jeszcze nie doczekałem się aktualizacji do nowej wersji 3.0. Szczerze mówiąc, w przypadku tabletu przeszkadza mi to znacznie mniej niż w smartfonach. Dla odmiany odniosę się do Redmi Pad 2 Pro – tu też jestem fanem tego, jak wygodne i przemyślane jest otwarcie dwóch aplikacji na jednym ekranie. Przy 12 calach ma to sens i całkiem wygodnie mi się z tego korzystało.

POCO Pad M1

POCO Pad M1 / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Tutaj również możesz liczyć na wygodne „przerzucenie” otwartej już aplikacji na inne urządzenie Xiaomi, oczywiście jeżeli akurat takie masz. Nie jest to może poziom wygody znany użytkownikom systemu Apple, ale chiński producent ewidentnie ma na siebie pomysł i idzie z nim w dobrą stronę. Jak zwykle przyczepię się do dwóch rzeczy: designu interfejsu (to akurat straci na aktualności zaraz po aktualizacji do HyperOS 3) oraz do ilości śmieciowych aplikacji na start. Lata mijają, a tu poprawy nie widać.

POCO Pad M1 ma kapitalną baterię, a do tego jest powerbankiem

Redmi Pad 2 Pro miał świetną baterię, a POCO Pad M1 wcale mu nie ustępuje. Producent zdecydował się na masywne ogniwo o pojemności aż 12000 mAh. To jeden z najlepszych wyników w tej stawce i czas pracy jest fenomenalny. Ładowanie jest możliwe z mocą 33W. Jak sprawdza się to na co dzień?

Jak przystało na sprzęt ze Snapdragonem 7s Gen 4, czas pracy jest kapitalny. Energooszczędny procesor i wielkie ogniwo to duet, który pozwala zapomnieć o ładowarce na 2-3 dni. Nawet, gdy korzystałem z niego bardziej intensywnie, nie udało mi się rozładować go przed końcem dnia. Jeżeli podobnie jak ja pół życia spędzasz w pociągach i na lotnikach, to POCO Pad M1 będzie dobrym towarzyszem podróży.

POCO Pad M1

POCO Pad M1 / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Ile trwa pełne naładowanie? Niecałe dwie godziny, naliczyłem 117 minut przy pomocy 120W ładowarki Xiaomni i tyle samo przy użyciu 33W adaptera. Nie ma w tym nic dziwnego, bo i tak ten drugi stanowił maksymalną moc obsługiwaną przez ten model.

Warto jeszcze wspomnieć o możliwości ładowania zwrotnego. W praktyce oznacza to, że w sytuacji podbramkowej możesz podładować za jego pomocą telefon, słuchawki, czy co tam Ci się zamarzy. Moc takiego ładowania jest ograniczona do 27W, a więc poziomu typowego dla powerbanków.

Klawiatura sprawdza się w trasie

Wraz z POCO Pad M1 na testy dostałem klawiaturę QWERTY dedykowaną dla tego modelu. Na tym etapie pisania recenzji skończyły mi się już porównania do Redmi Pad 2 Pro – ale to dokładnie to samo akcesorium, różniące się jednak szczegółem – nie tym technicznym, ale ekonomicznym.

Jeżeli chodzi jednak o same wrażenia z pisania, to jest nieźle. Klawisze mają 16 na 16mm, jest to więc standard laptopowy. Nie musiałem przyzwyczajać się do pisania w zasadzie wcale, a po 5 minutach śmigałem na niej jak na swojej własnej. Skok jest dość płytki i nie ma tu touchpada, ale w tej cenie to normalne.

POCO Pad M1

POCO Pad M1 / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Szczerze mówiąc, to mogę śmiało polecić to akcesorium jeszcze z jednego powodu – stabilnie trzyma tablet w jednej pozycji i przydaje się do oglądania i grania. Gdybym miał się do czegoś przyczepić, to do tego, że suwak do włączania i wyłączania jest trochę niskiej jakości. Na szczęście nie będziesz musiał z niego korzystać, bo czas czuwania określono na 960 godzin – klawiatura łączy się bowiem z tabletem przez Bluetooth.

Chciałbym również zauważyć, że klawiatura jest też o 120 złotych tańsza od tej dla Redmi Pad 2 Pro. Za 199 złotych znacznie łatwiej jest usprawiedliwić sobie zakup takiego akcesorium i pogodzić się z jego ograniczeniami.

Czy warto kupić POCO Pad M1?

Owszem, ale przecież dokładnie taki sam wniosek wysnułem przy recenzji Redmi Pad 2 Pro. Nic dziwnego, skoro w zasadzie jest to dokładnie ten sam tablet. Nie różni się specyfikacją, wydajnością, softem, jakością klawiatury czy wykonania. Dlaczego uważam więc, że to POCO Pad M1 jest lepszym wyborem w Polsce?

Jest to niezwykle proste. Redmi Pad 2 Pro kosztuje u nas 1249 złotych za wariant 8/256 GB. POCO Pad M1 kosztuje 999 złotych za taką samą wersję pamięci. Matematykę zostawiam Wam, mnie wyrzucili z niej po półtora semestru.

POCO Pad M1

POCO Pad M1 / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Tak naprawdę ten sprzęt nie ma żadnej poważniejszej wady. I podobnie jak w przypadku Redmi poważnie zastanawiam się nad jego zakupem, bo mój prywatny tablet wypada na ich tle zwyczajnie kiepsko. POCO Pad M1 jest tu i teraz najlepiej wycenionym tabletem w swojej klasie – lepszej rekomendacji zostawić mu już nie potrafię.

Ocena końcowa testu [1-10]: 8.5

  • Bateria10
  • Ekran8
  • Jakość9
  • Wydajność7

ZALETY

  • Kapitalna bateria 12000 mAh,
  • Metalowa obufowa,
  • Sensowne oprogramowanie,
  • Dedykowane klawiatura,
  • Duży i dobry ekran,
  • Wydajność w grach,
  • Kultura pracy,
  • 8 GB RAM i 256 GB na dane,
  • Metalowa obudowa unibody
  • Cena!

WADY

  • Na upartego – pamięć UFS 2.2,
  • Xiaomi Pad 6 lub 7 w promocjach potrafią kosztować podobną kasę,
  • Nieco ciężki.

Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl