Jak informują na Telegramie członkowie ukraińskiego projektu „Chcę żyć”, który zajmuje się m.in. wymianą, azylem i bezpieczeństwem jeńców wojennych, do bestialskiego zdarzenia miało dojść w nocy z 20 na 21 grudnia w jednym z domów przy ul. Centralnej w Pokrowsku na wschodzie Ukrainy. Do piwnicy budynku wtargnęli dwaj Rosjanie — Rinat Galimzjanow oraz Aleksiej Agafonow.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
- Czym zajmuje się projekt 'Chcę żyć’?
- Jakie były imiona zabitych członków rodziny?
- Kto przeżył masakrę w Pokrowsku?
- Jaka była przyczyna ataku rosyjskich żołnierzy?
Tak Rosjanie potraktowali cywilów w Pokrowsku
Naprzeciw żołnierzom wyszli ojciec i syn — Aleksander i Jarosław Zawadzcy. Wojskowi zażądali od nich alkoholu, a gdy usłyszeli w odpowiedzi, że go tutaj nie ma, otworzyli ogień i zabili cywilów.
Następnie rosyjscy żołnierze zeszli do piwnicy i zamordowali ukrywającą się tam rodzinę: Dmytra Gulkę, jego żonę Oksanę Gulkę, ich syna Dmytra Gulkę oraz matkę Oksany — Nadieżdę. Zamordowany został także mężczyzna o imieniu Aleksander, a Piotr Meroncew został ranny. Przeżył tylko dlatego, że udawał martwego. Gdy żołnierze Władimira Putina odeszli, wydostał się z piwnicy i uciekł.
Po dokonanej egzekucji rosyjscy żołnierze poinformowali swojego dowódcę, że zlikwidowali ukraińską grupę dywersyjno-rozpoznawczą, a sam dom podpalili. Obaj mężczyźni zostali przeniesieni do zdobytego w październiku 2024 r. przez Rosjan miasta Sełydowe.
„Sądząc po tym, że sprawa nie została nagłośniona, prawdopodobnie będą próbowali ją zatuszować” — komentują na Telegramie członkowie projektu „Chcę żyć”.
Okrucieństwo to jedna z cech charakteryzujących żołnierzy Władimira Putina podczas inwazji Rosji na Ukrainę. Jak pisaliśmy we wrześniu 2022 r., Izium zostało przekształcone w obóz koncentracyjny, a w Buczy masowo mordowano cywilów.
„To wszystko sprzyja bezkarności, która uniemożliwia dowodzenie. Nikt w rosyjskiej armii nie został ukarany za poważne zbrodnie wojenne, takie jak mordy w Buczy czy Mariupolu. To natychmiast wysłało sygnał, że można po prostu zabijać ludzi bez konsekwencji” — oceniał w rozmowie z redakcją Deutsche Welle dr Jurij Fiodorow, ekspert z zakresu wojskowości i politologii.