Sektor mieszkaniowy w Polsce przygotowuje się na okres wzrostów, który ma przypaść na 2026 rok. Jak wynika z najnowszego komentarza Katarzyny Kuniewicz, dyrektorki badań rynku Otodom, kluczowym czynnikiem stymulującym rynek będzie poprawa sytuacji finansowej gospodarstw domowych oraz większa dostępność finansowania zewnętrznego.

– Perspektywy na 2026 rok zapowiadają dalsze ożywienie po stronie popytowej, napędzane systematycznym wzrostem wynagrodzeń oraz przewidywanym powrotem Rady Polityki Pieniężnej do obniżek stóp procentowych, co może nastąpić już w kwietniu – prognozuje Katarzyna Kuniewicz.

Milioner szczerze do bólu. „Czułem się debilem”

Stabilizacja cen i nowe strategie deweloperów

W segmencie pierwotnym oczekiwany jest dwucyfrowy wzrost wolumenów sprzedażowych. Eksperci Otodom przewidują, że liczba transakcji u deweloperów będzie o około 10-15 proc. wyższa niż w 2025 roku. Co istotne dla portfeli kupujących, tempo wzrostu cen nowych lokali ma wyhamować i zrównać się ze wskaźnikiem inflacji, oscylując w granicach 2-3 proc. w skali roku.

Zmianie ulegnie jednak struktura oferty. Firmy budowlane, wyciągając wnioski z poprzednich cykli koniunkturalnych, zamierzają bardzo ostrożnie zarządzać nowymi inwestycjami. Deweloperzy będą w nadchodzących miesiącach uważnie dostosowywać liczbę nowych projektów do bieżących wyników sprzedaży, co doprowadzi do powolnego, ale systematycznego spadku oferty na rynku pierwotnym. Szczególnie interesująco rysuje się sytuacja w stolicy. Ze względu na relatywnie niską podaż nowych mieszkań w Warszawie, analitycy spodziewają się tam wyników sprzedażowych lepszych niż w roku poprzednim.

Nieco inaczej może wyglądać sytuacja na rynku wtórnym. Choć tutaj również prognozowany jest wzrost sprzedaży (o około 5-10 proc.), to dynamika cenowa może być wyższa niż u deweloperów. W przypadku mieszkań „z drugiej ręki” presja na podwyżki może okazać się silniejsza, przekraczając prognozowany poziom inflacji.

Rewolucja planistyczna i paraliż pozwoleń

Mimo optymistycznych prognoz sprzedażowych, branża nieruchomości stoi przed poważnym wyzwaniem regulacyjnym. Największym źródłem niepokoju dla całego sektora w 2026 roku ma być sytuacja na rynku gruntów, co bezpośrednio wiąże się z tzw. rewolucją planistyczną i obowiązkiem uchwalenia planów ogólnych przez wszystkie gminy.

– W związku z obowiązkiem uchwalenia planów ogólnych przez wszystkie gminy w drugiej połowie roku, w pierwszym półroczu spodziewamy się paraliżu i tak już uciążliwych procedur udzielania pozwoleń na budowę. Efektem tych utrudnień będzie zapewne wyraźny wzrost cen działek budowlanych w największych polskich miastach oraz jednoczesny spadek cen nieruchomości gruntowych zlokalizowanych poza głównymi ośrodkami, w tak zwanej Polsce lokalnej – wskazuje dyrektorka badań rynku Otodom.

To zróżnicowanie cen ziemi może wpłynąć na rentowność przyszłych inwestycji i ostateczne ceny mieszkań w kolejnych latach. Ograniczenie liczby wydawanych pozwoleń na budowę w pierwszej połowie 2026 roku może przełożyć się na lukę podażową w przyszłości, co jest istotnym sygnałem dla inwestorów długoterminowych.

Podsumowując, rok 2026 ma być dla branży okresem wzrostowym. Stabilna sytuacja finansowa Polaków, w połączeniu z przewidywanym luzowaniem polityki pieniężnej przez NBP, powinna przeważyć nad trudnościami administracyjnymi. Rynek nieruchomości wejdzie w fazę dojrzałego wzrostu, gdzie kluczowym parametrem dla kupujących będzie nie tylko cena, ale przede wszystkim dostępność kredytu i stabilność zatrudnienia.

Producenci ciast zadłużeni po uszy. "Problemy finansowe coraz poważniejsze"

Producenci ciast zadłużeni po uszy. „Problemy finansowe coraz poważniejsze”