- — Badamy cholesterol przy każdej możliwej okazji, ale przynajmniej raz na rok — brzmi nowe zalecenie dla Polaków
- Jeżeli jesteśmy pod kontrolą lekarza i udało się unormować poziom cholesterolu, to niech kontrola jego poziomu ma miejsce co pół roku czy co rok, w zależności od ryzyka — radzi prof. Banach
- Jak przypomina specjalista, pomiar poziomu cholesterolu jest przewidziany w programie „Moje Zdrowie”, czyli dla osób od 20. roku życia. — Wprowadziliśmy go też już w bilansie sześciolatka
- Liczba osób, które znają swój aktualny cholesterol, czyli badały się w ciągu maksymalnie ostatnich 12 miesięcy, jest bardzo niewielka. — Aktualny poziom cholesterolu LDL zna nie więcej niż 10-15 proc., zauważa lekarz
- Więcej aktualnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu
-
Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Monika Mikołajska/ Medonet: Nowe zalecenie dla Polaków ogłosiliście Państwo podczas niedawnego XV Kongresu Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego. O co w nim chodzi?
Prof. dr hab. n. med. Maciej Banach: Zasada jest jasna: badamy cholesterol przy każdej możliwej okazji, ale przynajmniej raz na rok — szczególnie dla pacjentów, którzy mają czynniki ryzyka sercowo-naczyniowego. W tym momencie zupełnie nie patrzymy na wiek. Pomiar poziomu cholesterolu jest przewidziany w programie „Moje Zdrowie”, czyli dla osób od 20. roku życia. Wprowadziliśmy go też już w bilansie sześciolatka.
Redakcja poleca: Jak leczyć wysoki cholesterol? W Polsce będą zmiany. Znany kardiolog o jednej z nich: wprowadzamy jako pierwsi na świecie
Badanie stężenia cholesterolu u dziecka w wieku sześciu lat? Dlaczego tak wcześnie?
Powód jest ważny, tak dla dziecka, i młodego człowieka w ogóle, jak i dla jego bliskich. Niestety nie jesteśmy skuteczni w kwestii diagnostyki i leczenia rodzinnej hipercholesterolemii (dziedzicznej choroby powodującej wysokie stężenie cholesterolu LDL), ale i wielu innych chorobach uwarunkowanych genetycznie, np. bardzo wysokich stężeń trójglicerydów, czyli tzw. rodzinnej chylomikronemii, która zwiększa ryzyko zgonu z powodu ciężkiego zapalenia trzustki.
Jeżeli zrobimy sobie pełen profil lipidowy: cholesterol całkowity, LDL, HDL, nie-HDL, trójglicerydy, idealnie, jeśli dojdzie do tego badanie lipoproteiny (a możemy zrobić je za darmo w programie „Moje Zdrowie”), to nagle może okazać się, że cholesterol LDL będzie powyżej 300, trójglicerydy powyżej 1000, a jeśli do tego dojdą wysokie wartości cholesterolu mamy, taty, dziadka, w rodzinie były wczesne incydenty sercowo-naczyniowe (udary, zawały przed 55. rokiem życia) lub nagłe zgony, to w tym momencie od razu zapala się czerwona lampka. „W takim razie trzeba to dziecko dalej diagnozować, bo mamy szanse szybko wykryć chorobę rzadką, a dzięki temu wdrożyć postępowanie, które je uratuje, ale co równie ważne może uratować jego rodziców i dziadków, często nieświadomych własnej choroby”.
Patrząc na falę nadwagi i otyłości wśród młodych Polaków, można się tylko cieszyć, że granica 40 lat nie jest już podnoszona przy badaniu cholesterolu.
W Polsce nawet co trzecie-czwarte dziecko może mieć nadwagę lub być otyłe. Z tymi problemami zmaga się co drugi dorosły Polak. Do tego ogromu otyłości dołącza się ogrom zaburzeń lipidowych, zaburzenia metaboliczne. Pamiętajmy, że miażdżyca może narastać nawet przed 18. rokiem życia. Jeśli wcześnie wykryjemy problem, to lekarz (pediatra czy lekarz rodzinny) będzie miał szansę rozplanować takiemu pacjentowi odpowiednią dietę, wysiłek fizyczny i koniec końców mieć wszystko pod kontrolą i to w ponad 90 proc. bez potrzeby stosowania leków. Oczywiście inaczej sytuacja wygląda w przypadku choroby uwarunkowanej genetycznie.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego teraz badanie cholesterolu nie zależy od wieku?
Jak często powinniśmy badać cholesterol?
Co to jest program 'Moje Zdrowie’?
Ile osób zna swój poziom cholesterolu w Polsce?
Co z osobami, które są już leczone z powodu wysokiego stężenia cholesterolu albo mają za sobą — zawał, udar czy inny incydent sercowo-naczyniowy?
Jeżeli jesteśmy pod kontrolą lekarza i udało się unormować poziom cholesterolu, to niech kontrola jego poziomu ma miejsce co pół roku czy co rok, w zależności od ryzyka. Dla osób z ryzykiem bardzo wysokim i wysokim jest to bardzo ważne — może się bowiem zdarzyć, że pacjent przestanie brać leki albo nie będzie ich zażywał regularnie, albo sam sobie zmniejszy dawkę (to wszystko absolutnie odradzam, ale takie sytuacje się zdarzają). Skutek będzie taki, że „wypadnie” on z tego prawidłowego stężenia, co wpłynie na postęp procesu miażdżycy i zwiększa ryzyko niestabilnych blaszek miażdżycowych — czyli takich, które mogą się oderwać i zatkać jakieś naczynie krwionośne. Regularne i częste badania cholesterolu to dla nas lekarzy szansa, by z pacjentem porozmawiać, coś wyjaśnić, poprawić i uratować go od tragicznych konsekwencji.
Badanie cholesterolu przy każdej okazji jest też niezmiernie ważne dla osób z niskim i umiarkowanym ryzykiem — wiedza, co aktualnie dzieje się w moim ciele, czy wszystko w porządku, jest po prostu bezcenna.
Przeczytaj również: „Nowa choroba” niszczy serce i nerki. Kardiolog: diagnozujemy ją na etapie nieodwracalnych powikłań
Ilu Polaków wie, jaki ma poziom cholesterolu? Istnieją takie dane?
Liczba osób, które znają swój aktualny cholesterol (czyli badały się w ciągu maksymalnie ostatnich 12 miesięcy) jest bardzo niewielka. Oczywiście, jeśli zapytamy o to populację osób po zawale, to zakładam, że pewnie co druga mogłaby znać swój cholesterol, może nawet więcej — to jednak element krytyczny, by uniknąć kolejnego zawału. Jeśli jednak zapytamy osoby młode, takie, które nigdy nie chorowały, a nawet osoby starsze, które jeszcze nie miały incydentu sercowo-naczyniowego lub miały go wiele lat temu, to okazuje się, że aktualny poziom cholesterolu LDL zna nie więcej niż 10-15 proc., czyli co 8-10 osoba.
Sytuację komplikuje fakt, że wciąż nie wszyscy do końca rozumieją, czym jest ten cholesterol, dlaczego jest ważnym czynnikiem ryzyka, wręcz krytycznym z punktu widzenia chorób sercowo-naczyniowych i budowania miażdżycy. Bardzo przyczynia się do tego zalew fake newsów, które ostatnio obserwuję. Skutki mogą być straszne.
Kilka dni temu miałem pacjenta, 40-latka leczonego statynami. „Nie rozumiem, dlaczego mam brać statyny obniżające cholesterolu LDL i to do końca życia, skoro słyszę, że on nie bierze udziału w procesie miażdżycy, że stan zapalny jest tutaj najważniejszy. Więc jaki to ma sens, bo nie rozumiem?” — pytał mnie. Cieszę się, że to zrobił, bo miałem szansę wszystko temu pacjentowi wytłumaczyć. Pacjent ma prawo nie rozumieć. Stąd namawiam by zawsze pytać tyle razy, ile pacjent tego potrzebuje, inaczej ryzykujemy, że stracimy u niego efektywność leczenia. A jeżeli pojawi się u niego zawał czy udar, to my lekarze będziemy w jakimś sensie za to też współodpowiedzialni — bo nie wyjaśniliśmy mu wszystkiego, bo zostawiliśmy go z pytaniami. Nie możemy sobie na to pozwolić.
MedonetPRO OnetPremiumMedonet
To wszystko, o czym mówimy, sprowadza się do jednego: jeśli znasz swój cholesterol, dajesz sobie szansę na szybkie wykrycie problemu, szybką reakcję i uniknięcie skutków, które mogą skończyć się nawet śmiercią.
Właśnie tak. Świadomość czynnika ryzyka daje nam szansę na wczesną diagnozę i szybkie postępowanie. Zawsze powtarzam: jeśli wcześnie inwestujemy w swoje zdrowie, możemy wydłużyć czas do pojawienia się miażdżycy, która normalnie ujawniłaby się około 50. roku życia i związanego z tym ryzyka udaru czy zawału albo w ogóle tego uniknąć. Warunek jest jeden: sprawdzajmy swój cholesterol. To badanie jest tanie, powszechne i nie trzeba się bardzo starać, by to zrobić, a w programie „Moje Zdrowie” można je wykonać od ręki i za darmo.
Prof. dr hab. n. med. Maciej Banach — specjalista w dziedzinie kardiologii, hipertensjologii i lipidologii. Kierownik Zakładu Nadciśnienia Tętniczego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, prorektor ds. Kolegium Medicum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, kieruje też Ośrodkiem Badań Serca i Naczyń na Uniwersytecie Zielonogórskim. Członek Zarządu Głównego Europejskiego Towarzystwa Miażdżycy (EAS), doradca ds. relacji/kontaktów z Unią Europejską oraz członkiem zarządu na Europę Międzynarodowego Towarzystwa Miażdżycowego (IAS). Jest założycielem i przewodniczącym Polskiego Towarzystwa Lipidowego (2011) oraz przewodniczącym oddziału łódzkiego Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego (2009). W lutym 2021 roku został powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę na członka Rady do spraw Ochrony Zdrowia.
W październiku 2022 r. kardiolog dołączył do zespołu badawczego John Hopkins Hospital w Baltimore, uważnego za jeden z najlepszych szpitali i ośrodków badawczych na świecie. Jest profesorem wizytującym University of Alabama w Birmingham (UAB) oraz University of Medicine and Pharmacy Victor Babes w Timisoarze w Rumunii. Laureat wielu nagród i wyróżnień, w tym: doktoratów Honoris Causa na Uniwersytecie Medycyny i Farmacji Victor Babes w Timisoarze (2017) oraz Instytutu Kardiologii w Kijowie (2018).