Legenda kina Rob Reiner i jego żona Michele zostali zamordowani 14 grudnia w swojej posiadłości w Los Angeles. Para zginęła w wyniku licznych ran kłutych. Policja krótko po odkryciu zbrodni aresztowała syna małżeństwa, Nicka. 32-latek usłyszał dwa zarzuty morderstwa pierwszego stopnia. Początek rozprawy zaplanowano na 7 stycznia 2026 r.

Eksperci spekulują, co mogło stać za szokującą zbrodnią. Nick od lat zmagał się z uzależnieniem od narkotyków. Jego relacje z rodzicami były trudne. Rob i Michele starali się pomóc synowi, finansując odwyki i terapie. Krótko przed morderstwem, na przyjęciu świątecznym u komika Conana O’Briena, doszło do kłótni między Robem a Nickiem. Reżyser miał podobno powiedzieć jednemu z gości, że „boi się własnego syna” i podejrzewa, że ten może go skrzywdzić.

O sytuacji w rodzinie Reinerów wypowiedziało się wiele gwiazd Hollywood. Wśród nich był Michael Douglas. Aktor udzielił wywiadu w programie specjalnym „CBS News: Rob Reiner Scenes From a Life”, w którym odniósł się do śmierci Reinerów oraz problemów ich syna.

Douglas zauważył, że dopiero w obliczu tragedii otoczenie zdało sobie sprawę, iż Rob Reiner zmagał się z ogromną presją w życiu osobistym z powodu uzależnienia syna. Aktor porównał sytuację Nicka Reinera do przeżyć swojego syna, Camerona Douglasa, który też miał problemy z narkotykami. Gwiazdor zaznaczył jednak istotną różnicę w obu tych historiach: – Z radością mogę powiedzieć, że pokonał problemy i prowadzi teraz udane życie.

Douglas wyznał, że dużo rozmawiał z Robem o trudnościach, z którymi mierzyli się jako rodzice. Podkreślił, że znając kulisy sytuacji, uważał Roba za człowieka, który „zawsze dawał z siebie wszystko” w walce o syna. Douglas rozumiał też perspektywę Roba na innej płaszczyźnie – obaj mieli sławnych ojców i czuli, że nigdy im nie dorównają, kiedy wchodzili do Hollywood.