Trwa spór o przyszłość kwiaciarek na Rynku Głównym w Krakowie. Choć handel kwiatami od dziesięcioleci stanowi jeden z najbardziej rozpoznawalnych elementów tego miejsca, sprzedawcy mówią dziś o niepewności, braku jasnych decyzji i realnym zagrożeniu przerwy w działalności. Magistrat odpowiada, że zmiany są konieczne i nie oznaczają likwidacji wieloletniej tradycji.

Sytuacja kwiaciarek stała się szczególnie napięta po tym, jak 30 września wygasła umowa dzierżawy targowiska „Kwiaciarki Krakowskie” i nie została przedłużona. Miasto zapowiedziało wówczas przejście na model przetargowy, co — jak podkreślają same kwiaciarki — wywołało ogromny niepokój o przyszłość ich pracy.

  • Jakie obawy mają kwiaciarki w Krakowie?
  • Co miasto planuje w związku z dzierżawą stoisk?
  • Kiedy ma zostać ogłoszony nowy przetarg na sprzedaż kwiatów?
  • Jakie zmiany dotyczą stoisk z kwiatami na Rynku Głównym?

Symbolicznym znakiem sprzeciwu był brak tradycyjnego złożenia kwiatów pod pomnikiem Adama Mickiewicza w Wigilię. Jak tłumaczyły sprzedawczynie, był to sposób na zwrócenie uwagi na ich sytuację. W rozmowach z mediami mówiły wprost o poczuciu bycia pomijanymi w procesie decyzyjnym i o obawie, że wiosną 2026 r. mogą zostać bez pracy. Niepewność dotyczy również pracowników zatrudnionych przy stoiskach.

W odpowiedzi na narastające emocje miasto opublikowało artykuł pt. „Sprzedaż kwiatów to tradycja Rynku Głównego”, w którym podkreśla historyczne znaczenie kwiaciarek. Jak czytamy w komunikacie magistratu: „Kwiaciarki na Rynku Głównym to nie tylko działalność handlowa, ale żywa historia Krakowa przekazywana z pokolenia na pokolenie, wpisana w krajobraz miasta i jego codzienność”.

Urzędnicy przypominają, że sprzedaż kwiatów na Rynku Głównym ukształtowała się już na przełomie XIX i XX w. i od tamtej pory stała się jednym z elementów rozpoznawczych centrum Krakowa — obok Sukiennic, dorożek i drobnego handlu.

Magistrat zaznacza jednocześnie, że zmiana zasad dzierżawy nie jest wymierzona w kwiaciarki. „Nowe zasady nie są wymierzone w kwiaciarki, lecz wynikają z obowiązujących przepisów oraz potrzeby ujednolicenia reguł dla wszystkich podmiotów działających na płycie Rynku” — podkreślają urzędnicy. Podobne rozwiązania od lat funkcjonują już w przypadku dorożkarzy czy sprzedawców obwarzanków.

W 2025 r. odbyło się kilka spotkań poświęconych przyszłości stoisk. Już 25 lutego rozmowy na płycie Rynku prowadzili przedstawiciele miasta z zastępcą prezydenta Stanisławem Mazurem. Jesienią magistrat zapowiedział, że liczba stoisk z kwiatami „nie będzie mniejsza niż obecnie”, a szczegółowe warunki przetargu zostaną wypracowane wspólnie w 2026 r. Do czasu jego ogłoszenia kwiaciarki mogą działać na dotychczasowych zasadach.

Miasto zapowiada również zmianę formy samych stoisk. Jak czytamy w komunikacie, obecne obiekty są „zniszczone i niespójne z otoczeniem”, a po zamknięciu sprzedaży „pozostają wyłącznie nieestetyczną, wizualnie ciężką barierą w przestrzeni publicznej”. Nowy projekt stoisk ma zostać zaprezentowany wraz z ogłoszeniem przetargu w maju 2026 r.

Kluczową kwestią pozostaje jednak ciągłość sprzedaży. Obecni najemcy mogą działać jedynie do kwietnia, a nowy przetarg ma zostać ogłoszony w maju. To oznacza, że późną wiosną na Rynku Głównym może pojawić się przerwa w handlu kwiatami — co dla wielu mieszkańców i turystów byłoby wyraźnym symbolem kryzysu jednej z najstarszych krakowskich tradycji.

Miasto zapewnia, że celem zmian nie jest usunięcie kwiaciarek z Rynku, lecz „pogodzenie ochrony wieloletniej tradycji z wymogami współczesnego zarządzania przestrzenią publiczną”. Zapowiadane są kolejne spotkania i konsultacje, które — jak podkreśla magistrat — mają doprowadzić do wypracowania rozwiązań „z poszanowaniem historii i jasnymi zasadami na przyszłość”.