To, że Kaukaz jest obszarem rozbieżnych interesów politycznych, nie jest niczym nowym. Armenia od dawna pozostawała w sojuszu z Rosją, Gruzja dążyła do integracji z Unią Europejską i NATO, a Azerbejdżan inwestował w stosunki z Turcją — od 1991 r. różnorodność jest normą w stosunkach kaukaskich.

Jednakże, choć w 2025 r. tendencja ta się utrzymała, nastąpiła również zmiana głównych graczy. Armenia zwróciła się ku Zachodowi, podczas gdy Azerbejdżan nadał nowy ton stosunkom z Rosją. Tymczasem Gruzja jeszcze bardziej zbliżyła się do Kremla.

Być może największa zmiana w dynamice regionalnej Kaukazu nastąpiła w sierpniu.

To wtedy prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump gościł premiera Armenii Nikola Pasziniana i prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa w ramach swoich wysiłków na rzecz rozwiązania licznych konfliktów na całym świecie. Chociaż głębokość wiedzy Trumpa na temat konfliktu w Górskim Karabachu budzi wątpliwości (kilkakrotnie nazwał Armenię „Albanią”), sierpniowy szczyt przyniósł realne efekty polityczne.

Ponieważ rozmowy normalizacyjne ciągnęły się od ponad roku, spotkanie w Waszyngtonie stanowiło użyteczny katalizator dyplomatyczny. Zwołując obu przywódców, Trump ogłosił, że uzgodnili oni podstawowe zasady ostatecznego porozumienia normalizacyjnego, a Stany Zjednoczone stały się głównym zwolennikiem tego, co nazwał „Trump Route for International Peace and Prosperity” (TRIPP, Droga Trumpa do międzynarodowego pokoju i dobrobytu).

W ramach porozumienia Stany Zjednoczone mają otrzymać wieloletnią dzierżawę i wyłączne prawa do zagospodarowania pasa terytorium Armenii stanowiącego TRIPP. We wrześniu ogłoszono, że Waszyngton przeznaczy 145 mln dol. (520 mln zł) na pierwszy etap budowy. W miarę jak projekt zaczyna nabierać kształtu, amerykańscy urzędnicy stali się stałymi gośćmi w Erywaniu i Baku.

USA na prowadzeniu

Poparcie Trumpa dla tej trasy wydaje się być bardziej akceptowalną wersją tego, co Azerbejdżan od dawna nazywa korytarzem Zangezur. Inicjatywa ta ma na celu połączenie Azerbejdżanu z jego eksklawą Nachiczewan poprzez korytarz tranzytowy przebiegający przez terytorium Armenii. Baku od dawna domagało się utworzenia takiego korytarza jako elementu wszelkich porozumień pokojowych, pomimo sporów dotyczących tego, w jaki sposób taki projekt mógłby zostać zrealizowany bez naruszania suwerenności Armenii.

Wtrącając się do sprawy, Waszyngton zapewnił rozwiązanie, które zadowoliło wszystkich. Alijew zwrócił na siebie uwagę Trumpa i obaj przywódcy podpisali memorandum o utworzeniu strategicznego partnerstwa między Waszyngtonem a Baku. Paszinian otrzymał nową, popieraną przez USA wersję korytarza, prawdopodobnie łatwiejszą do sprzedania swoim wyborcom.

Donald Trump i Ilham Alijew, Szarm el-Szejk, 13 października 2025 r.

Donald Trump i Ilham Alijew, Szarm el-Szejk, 13 października 2025 r.Evan Vucci / AFP

Moskwa, która często znajdowała się w centrum poprzednich wysiłków pokojowych, obecnie pozostaje outsiderem. Krajem zapewniającym kapitał polityczny i finansowy dla projektu nie jest Turcja ani żadne inne państwo niezaangażowane, ale Stany Zjednoczone. Rosja wyraziła ostatnio zainteresowanie udziałem w projekcie TRIPP, ale spotkała się z odmową przewodniczącego parlamentu Armenii.

Trump ma znacznie lepsze stosunki z Kremlem niż jakikolwiek inny prezydent USA w ostatnich latach. Niemniej jednak fakt, że to Stany Zjednoczone, a nie Rosja, będą fizycznie obecne na Kaukazie Południowym, pokazuje, jak bardzo zmniejszyła się niegdyś dominująca rola Moskwy w regionie.

Europejskie zbliżenie

Zaledwie pięć lat temu 44-dniowa wojna między Armenią a Azerbejdżanem zakończyła się wysłaniem rosyjskich sił pokojowych do Górskiego Karabachu, co wydawało się oznaką ponownego umocnienia pozycji Moskwy na Kaukazie. Teraz to amerykańskie firmy i dyplomaci będą obecni w regionie.

Zwrot Armenii w kierunku Zachodu zbliżył ją w tym roku do Unii Europejskiej. W grudniu Armenia i UE przyjęły wspólną agendę strategiczną na rzecz rozwoju gospodarczego i reform politycznych. Rosną też europejskie inwestycje w Armenii, kraju w dużej mierze zdominowanym gospodarczo przez Rosję.

Niedawno Europejski Bank Inwestycyjny ogłosił partnerstwo o wartości 100 mln euro (422 mln zł) na rzecz rozwoju biznesu w Armenii.

Nawet Azerbejdżan, który czasami był traktowany w europejskich stolicach jak parias, odnotował w tym roku pewną poprawę stosunków z Brukselą. Czołowa dyplomatka UE Kaja Kallas odwiedziła w kwietniu Baku, gdzie nazwała to miasto „ważnym partnerem” i ogłosiła powrót do negocjacji w sprawie nowej umowy o partnerstwie.

Innym ważnym wydarzeniem geopolitycznym tego roku na Kaukazie było zerwanie stosunków dyplomatycznych między Baku a Moskwą.

Rosja i Azerbejdżan mają kryzys

Pod koniec czerwca rosyjska policja w Jekaterynburgu aresztowała kilkudziesięciu obywateli Azerbejdżanu, zabijając przy tym dwóch z nich. Zabójstwa, które miały miejsce po przypadkowym zestrzeleniu przez Rosję azerbejdżańskiego samolotu cywilnego w grudniu 2024 r., wywołały falę oburzenia. Urzędnicy Baku potępili „tortury i morderstwa z wyjątkowym okrucieństwem”. Spotkania między rosyjskimi i azerbejdżańskimi urzędnikami zostały odwołane, a media zaczęły publikować dramatyczne antyrosyjskie treści.

Siły bezpieczeństwa w Baku aresztowały prorosyjskich dziennikarzy Sputnik Azerbaijan i zatrzymały obywateli rosyjskich, którzy według władz byli zamieszani w handel narkotykami. Rosja zareagowała w podobny sposób, aresztując obywateli Azerbejdżanu przebywających na jej terytorium.

W ramach kolejnego potencjalnego działania odwetowego rosyjskie siły zbombardowały w sierpniu ukraińskie nieruchomości należące do najważniejszej państwowej spółki naftowo-gazowej Azerbejdżanu.

W miesiącach następujących po tym zajściu nie było żadnych oznak ocieplenia stosunków — aż do jesieni tego roku. W październiku, przy okazji szczytu Rosja-Azja Środkowa w Tadżykistanie, Alijew spotkał się z prezydentem Władimirem Putinem. Podczas następującej po tym publicznej konferencji prasowej Putin wygłosił chaotyczne i niejasne przeprosiny za zestrzelenie samolotu w grudniu 2024 r. Proazerskie media nazwały ten moment „triumfem”.

Po tym symbolicznym ustępstwie Baku zwolniło część rosyjskich obywateli aresztowanych latem i podjęło inne działania świadczące o poprawie stosunków. Pojawiły się doniesienia, że rządowe media usunęły opublikowane wcześniej antyrosyjskie artykuły.

Ilham Alijew i Władimir Putin, Duszanbe, 9 października 2025 r.

Ilham Alijew i Władimir Putin, Duszanbe, 9 października 2025 r.Grigory SYSOYEV / AFP

Nagroda pocieszenia dla Kremla

Z perspektywy czasu konflikt między Moskwą a Baku wydaje się raczej resetowaniem stosunków niż całkowitym zerwaniem. Środki odwetowe nigdy nie dotyczyły kluczowych elementów relacji, takich jak korytarz tranzytowy północ-południe, biegnący od Rosji do Iranu przez Azerbejdżan. Działania miały w dużej mierze charakter symboliczny i wydawało się, że mają pokazać, że Azerbejdżan nie jest małą byłą kolonią, ale niezależną, wschodzącą potęgą regionalną, która nie cofnie się przed wyzwaniem.

Ostateczny obraz, czyli niezręczne przeprosiny Putina, wskazywał na znacznie bardziej egalitarne stosunki między Moskwą a Baku.

Ponieważ Moskwa napotyka frustrację i nowe wyzwania w Armenii i Azerbejdżanie, jej nagrodą pocieszenia wydaje się Gruzja.

Chociaż zdecydowane zerwanie Gruzji z tradycyjnymi zachodnimi partnerami tego kraju można prześledzić od 2024 r., to w tym roku nastąpiła szybka konsolidacja rządów partii Gruzińskie Marzenie. Partia, która odrzuciła Unię Europejską i dążyła do pojednania z Rosją, przetrwała masowe protesty pod koniec 2024 r. i spędziła większość 2025 r. na aresztowaniu czołowych postaci opozycji.

Konsolidacja Gruzińskiego Marzenia dobrze wróży wpływom Rosji na Kaukazie. Ugrupowanie obarczyło poprzednią partię rządzącą odpowiedzialnością za wojnę rosyjsko-gruzińską z 2008 r., przedstawiło Unię Europejską i Ukrainę jako podżegaczy do wojny i dążyło do nawiązania bliskiego partnerstwa z Chinami. Bidzina Iwaniszwili, miliarder i oligarcha stojący na czele Gruzińskiego Marzenia, ma interesy finansowe w Rosji i według amerykańskich służb wywiadowczych utrzymuje kontakty z rosyjskim wywiadem i oligarchami.

Kaukaskie przetasowania

Pod względem gospodarczym pod rządami Gruzińskiego Marzenia kraj stał się ważnym szlakiem omijania rosyjskich sankcji. Uważa się, że przez Gruzję do Rosji trafiają towary o wartości miliardów dolarów, w tym materiały podwójnego zastosowania. Jesienią tego roku Gruzja po raz pierwszy rozpoczęła rafinację rosyjskiej ropy naftowej w nowo utworzonej rafinerii Kulevi.

W tym roku na okupowanych przez Rosję terytoriach Gruzji, administrowanych przez separatystów, doszło do dalszej rosyjskiej ekspansji. Po obaleniu w zeszłym roku faktycznego prezydenta Abchazji popierany przez Kreml Badra Gunba wygrał w marcu lokalne wybory prezydenckie. Siergiej Kirijenko, pierwszy zastępca szefa administracji prezydenta Rosji, stał się stałym gościem na tym terytorium, wspierając Gunbę i przecinając wstęgi nowych projektów infrastrukturalnych finansowanych przez Rosję.

Spośród trzech państw Kaukazu Gruzja jest wyjątkiem pod względem rosnącej bliskości z Rosją. Pod względem gospodarczym Kreml pozostaje bardzo ważny dla Armenii i Azerbejdżanu, ale ogólne trendy polityczne zmierzają w przeciwnym kierunku.

Znaczna część osłabienia roli Rosji wynika z wybuchu wojny w Ukrainie, która osłabiła potencjał i status Moskwy. Istotne są jednak również inne czynniki. Zakończenie konfliktu między Armenią a Azerbejdżanem w 2023 r. pozbawiło Moskwę narzędzia, które służyło jej do umacniania wpływów w regionie. Rozwijający się projekt Korytarza Środkowego sprawił, że region ten stał się coraz bardziej istotny również dla zachodnich decydentów politycznych.

W tym roku Armenia i Azerbejdżan osiągnęły kluczowe momenty w procesie kształtowania swoich stosunków z Moskwą. Podczas gdy Gruzja dryfuje w kierunku północnym, Armenia i Azerbejdżan inwestują w nowe relacje, sygnalizując nową dynamikę w relacjach z Moskwą.