W sobotę – 27 grudnia w Hala Sportowej Częstochowa odbyła się 7. edycja „Świątecznego Grania z Kubą”. Na zaproszenie Jakuba Błaszczykowskiego do Świętego Miasta zawitało wiele gwiazd ze świata muzyki, kabaretu oraz sportu. Wśród uczestniczek wydarzenia była Joanna Jędrzejczyk, która nie ukrywa, że ostatnią sobotę roku zawsze rezerwuje na wyjazd do Częstochowy.
– Ten okres między świętami a sylwestrem jest zawsze zarezerwowany dla Jakuba Błaszczykowskiego. W ubiegłym roku z powodów prywatnych nie mogłam przyjechać na ten turniej, ale kiedy tylko jest okazja, to staram się być. To mój czwarty raz, kiedy odwiedzam Częstochowę i uczestniczę w tym wydarzeniu – przyznała Jędrzejczyk w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Oto jakie zdanie o trenerze polskich skoczków mają kibice
38-latka, która w marcu 2024 roku została wprowadzona do Galerii Sław UFC, w Częstochowie pojawia się nie tylko ze względu na szczytny cel, ale także dla osoby, która jest jedną z głównych twarzy tego spektakularnego wydarzenia.
– Kuba jest moim idolem. Sportowym, ale też takim, jako człowiek, bo jest nim niesamowitym. Kuba, Dawid (Błaszczykowski – brat Jakuba – dop. red.), ich rodziny, przyjaciele fundacji, działacze, sponsorzy, ale przede wszystkim ich podopieczni. To jest coś, co mnie kształtuje. Nawiązałam wiele relacji, niektórzy już niestety odeszli, ale ci ludzie, to jest coś, co buduje. Częstochowa jest magiczna – dodała nasza rozmówczyni.
W imprezie, która odbywa się w ostatnią sobotę roku, udział bierze coraz liczniejsza reprezentacja przedstawicieli sportów walki. Jeszcze niedawno jedyną reprezentantką tej grupy była właśnie Jędrzejczyk. W siódmej edycji towarzyszyło jej już czterech kolegów.
– W tym roku zaprosiliśmy naszych kogucików, czyli Roberta Ruchałę oraz Jakuba Wikłacza. Po raz kolejny przyjechał z nami Jan Błachowicz, Mateusz Gamrot. Mamy się czym chwalić, bo jest coraz więcej cudownych zawodników w UFC, czyli najlepszej i najbardziej prestiżowej federacji na świecie – skomentowała Joanna Jędrzejczyk.
Była mistrzyni UFC udowodniła, że choć na co dzień w jej sportach liczyły się tylko ręce, to praca nóg wykonana na treningach owocuje faktem, że całkiem nieźle radzi sobie także na piłkarskim parkiecie. – Ja jestem bardzo atletyczna. Kocham się ruszać, więc żaden sport nie jest mi straszny – powiedziała.